#tematygodnia: Seriale.

in #tematygodnia7 years ago (edited)

Wstęp.

Seriale są wszechobecne na każdym kanale telewizyjnym, są często bardzo wciągające i zjadają czas.
Czy oglądanie seriali jest dla nas dobre, czy może nam szkodzi?
Na to pytanie postaram się odpowiedzieć z perspektywy mojego życia i życia moich bliskich.
Zapraszam :)


Zdjęcie mojego wykonania: Nikon Coolpix.
"Sos pomidorowy przypalony serialem" :D

Treść.

Nie mam telewizji od 6 lat i jestem szczęśliwszym człowiekiem. Oglądanie sprowadziłem do kilku chwil wieczorem na YT, ale ostatnio dopadł mnie jeden serial: "M jak miło.."; nie piszę pełnej nazwy, żeby nie reklamować, każdy wie o jaki serial chodzi.
Pamiętam ten serial kilkanaście lat temu, był inny, może dlatego, że czasy były trochę inne. Teraz serial ten nazwałbym "N jak nienawiść", bo jest tam sporo tego uczucia.
Wnerwiony fabułą tego serialu stworzyłem nawet nowy channel na YT i zrobiłem kilka odcinków swojego "M jak...". Były śmieszne, i jak dla mnie o niebo lepsze od oryginału.

Niedawno po raz kolejny oglądałem wspaniały film "Skazani na Shawshank".
Andy żegnając się z Redem mówi: "Get busy living, or get busy dying": po polsku: ("Zajmij się życiem, albo zajmij się umieraniem").
Pierwszy raz ten fragment tekstu do mnie trafił i myślę, że jest jednym z najważniejszych przesłań tego filmu i powininen stać się przesłaniem naszego życia.
Czy jestem człowiekiem, który jest zajęty prawdziwym życiem, czy może umieraniem?

Zastanowiłem się nad tym wszystkim i pomyślałem, że ta myśl lepiej by brzmiała: ("Get busy living, or get easy dying."): po polsku ("Zajmij się życiem, albo wyluzuj umierając").
Odpowiedź wydaje się prosta: żyjemy i pragniemy to życie kontynuować częściej niż je kończyć, pragniemy żyć, a nie umierać.

Drugim pytaniem na jakie musimy sobie odpowiedzieć jest: "czy nie za bardzo wyluzowuję".

Był kiedyś taki serial "Przygody Pana Michała". Michał Wołodyjowski będąc w klasztorze nauczył się pewnej łacińskiej myśli: "Memento mori": po polsku ("pamiętaj o śmierci"), którą kilka razy powtórzył w serialu. To też trafiło do mnie po pewnym czasie. Myślę, że warto pamiętać o śmierci każdego dnia, dlatego, że często myślimy, że jesteśmy "nieśmiertelni" i żeby sprowadzić swoje myśli na tor "żyj" z toru "egzystuj".

Życie moje i moich bliskich, którzy przestali oglądać seriale, albo pozbyli się TV stało się pełniejsze i ciekawsze. Seriale pokazują często sceny agresjii i uczuć dalekich od miłości, których sporo mamy w realu, czy potrzeba nam ich więcej dzięki serialom?


Zdjęcie mojego wykonania: Nikon Coolpix.
"Stop serialom".

Zakończenie.

Seriale są często zjadaczami naszego czasu, który tu na Ziemi mamy jeden, chyba, że zreinkarnujemy. Czas jest bezcenny (Wachowski's o tym wiedzieli robiąc film "Jupiter Intronizacja" - zachęcam do oglądnięcia zamiast serialu).
Czy jest coś co moglibyśmy robić zamiast oglądania seriali? Na to pytanie musi odpowiedzieć każdy serialowicz, sam sobie.

Czy zaciekawi Cię mój krótki, mało ambitny post w tak ambitnym dziale jak #tematygodnia? Nie wiem, ale bez względu na to, czy tak, czy nie, proszę wyciągnij z niego jedną radę: nie oglądaj seriali i "GET BUSY LIVING": po polsku ("ZAJMIJ SIĘ ŻYCIEM").

Dziękuję za uwagę i za poświęcony czas - krótszy niż oglądnięcie jednego serialu ;)

Pozdrowionka i miłego wieczorka...

Piotr.
@abc.love.steemit

Artykuł zgłaszam do #tematygodnia : "Orange Is the New Black", moje luźne nawiązanie: seriale.

Zdjęcie wykonane z mojego aparatu Canon Pixma.
"Starzejemy się".

Sort:  

Seriale zwykle przedstawiają postacie z którymi tak samo się utożsamiamy, jak tymi w filmie, lecz film się skończy i napadamy na reżysera lub scenarzystę, by zrobił kolejną część, która pewnie się ukaże wraz z furorą pierwszej i jest dużo takich seriali, a sam kiedyś oglądałem na Jedynce " Ranczo " i nawet mnie urzekło, chodź również nie oglądałem seriali, a na dzień dzisiejszy siedzę bardziej w wschodniej kulturze, gdzie z serialu lub filmu można wyciągnąć głębsze uczucie inną bardziej bajeczną grę kamery, lepsze oświetlenie planu i zabójczo realistycznych aktorów, a niemal każda ma przesłanie, które zostanie gdzieś głęboko lub da do myślenia :) Jupiter - Intronizacja hehe zarąbisty film :) Pozdrawiam sorki za takie rozpisanie, ale chodź uważam, że zmarnowałem dużo czasu w życiu na oglądanie seriali nie uważam bym wtedy nie żył i nie odczuwał, a wręcz również potrafiły sprawić, że ruszyłem dupę :)

Prawda - filmy i seriale uczą i potrafią też inspirować.

A Jupiter mocny :)

W jakiej wschodniej, jak nie tajemnica?

Japońskie Dramy :)

Ahh - uwielbiam japońską kulturę - mam z nią trochę do czynienia na codzień.

Seriale same w sobie nie są złe. Jest wiele tytułów, które są po prostu dobre. Mają ciekawa fabułę, poruszają tematy nam bliskie, pozwalają przeanalizować otaczającą rzeczywistość. Problem leży w ludziach, ponieważ to to my właśnie nie potrafimy rozróżnić chwili przyjemności, odpoczynku i refleksji od programu pozerajacym nasz czas. A twórcy dobrze wiedzą jak zrobić coś tanim kosztem ale na tyle wciągające, że łby zatrzymać widzą przez telewizorze.

Miło mi, że przeczytałeś mój post.
Zawsze fajnie poznać różne opinie na różne teamaty - dziękuję :)
Pozdrowionka i miłego wieczorka i niedzieli.

Nie ma za co ; poruszyłeś ciekawy temat. Sorki za literówki, ale pisałem na telefonie w busie ;)