Byłam, widziałam. Dlatego z opisem Agi jakoś trudno mi się zgodzić... Momentami mam nawet wrażenie, że byłam na innym filmie ;) No ale każdy ma prawo do własnej wizji i oceny.
Moim zdaniem film zdecydowanie nie jest przeciw kościołowi, raczej przeciw złu, które się w nim rozpanoszyło. Owszem, są dobrzy, porządni księża i wierzę, że jest ich większość. Ale... jak w takim razie ci dobrzy czują się wśród tych złych? Dlaczego kryje się i tłumaczy zło?
Film nie jest też na pewno przeciw wierze i wierzącym. Żadnych "uczuć religijnych" nie obraża, nikt z wierzących nie jest wyśmiany czy ukazany w złym świetle. Zdecydowanie nie o to w tym filmie chodzi.
Film porusza. Daje do myślenia. Naprawdę warto zobaczyć.
Ja z kolei odniosłam wrażenie że film jest przeciwko instytucji Kościoła a nie przeciwko Kościołowi. Film warto zobaczyć ale opowiadać o nim czy pisać - bardzo trudno. Obejrzawszy - każdy sam wyrobi sobie o nim opinię. I dobrze, że taki film powstał.