Dzięki za ten niezwykły, szczery tekst.
Prosta sprzeczność pomiędzy miłością Boga a bezsensownym cierpieniem na świecie prawdopodobnie zrodziła więcej ateistów, niż wszystkie polemiki z teologiami wszystkich czasów. Zwłaszcza od kiedy mamy teorię ewolucji, z której cierpienie i bezsens wynikają bardzo logicznie - ewolucja po prostu losowo przebiera w genach, czasem wyjdzie korzystna mutacja, ale najczęściej masakra.
Choć jestem ateistą przyjaznym, tego progu nie potrafię dla wierzących obniżyć...
Sensem cierpienia jest z moich obserwacji wybaczenie. Ból nie bierze się znikąd. Istnieją procesy psychosomatyczne, które blokują przepływ energii w ciele i powodują dysfunkcje całego układu. Ale bardzo często ludzie wypierają trudne emocje i nie chcą pamiętać traumatycznych doświadczeń, więc później muszą projektować tą stłumioną energię na innych lub własne ciała. To są bardzo logiczne procesy i istnieją systemy, które to dokładniej opisują m.in. medycyna chińska, ajurweda, huna.
Przyjazny ateisto :D ewolucja nie jest losowa jest ukierunkowana na przetrwanie gatunku i najlepiej przystosowane organizmy przeżywają.Czynniki zmieniające geny też nie są losowe gdyż wynikają z praw fizyki i biologi.
"ewolucja nie jest losowa jest ukierunkowana na przetrwanie gatunku"
A skąd ten pomysł?
Tylko najlepiej przystosowane gatunki do rozmnażania i przetrwania ewoluują dalej , martwe organizmy które się nie rozmnożyły nie przenoszą genów dalej,
głównym celem jest więc przekazanie informacji genetycznej dalej.
Przez bardzo dużą ilość powtórzeń wspierane są więc konkretne zmiany a nie przypadkowe.
To jest jak z liczbami losowymi w komputerze, wydają się być losowe ale sa generowane przez algorytm.