Nie przeniesiemy się w czasie. Zostają tylko marzenia o tym. Pomarzyć zawsze można, ale czasami lepiej skupić się na teraźniejszości.
https://pixabay.com/pl/auto-mapa-%C5%9Bwiata-czcionka-steampunk-3236000/
Gdy byłem trochę młodszy chciałem się przenieść o kilkaset lat wstecz. Wszystko to by móc zostać podróżnikiem i odkrywać nowe lądy. Przybyć tam, gdzie nie stawała ludzka stopa. Zapełniać białe plamy na mapach. To pragnienie rozbudzały oczywiście książki. Zwykle były to dzieła Juliusza Verne'a, ale też i inne utrzymywały to marzenie, choćby nasze sienkiewiczowskie „W pustyni i w puszczy”. Jako młody chłopak byłem wręcz wkurzony i sfrustrowany tym, że nie będę pierwszym człowiekiem na Mount Everest, że nie odkryję źródeł Nilu, nie opłynę jako pierwszy świata dookoła… Gdybym żył wcześniej to miałbym szansę być takim Davidem Livingstone’m, Pawłem Strzeleckim, Jamesem Cook’iem czy Roaldem Amundsen’em. Temu ostatniemu to nawet trochę pozazdrościłem przepadnięcia bez śladu…
Już od wielu setek lat podróżnicy, badacze i naukowcy przemierzają glob i prowadzą badania, by zdobywać wszystkie informacje o nim. W dzisiejszych czasach zdawałoby się że wszystko na Ziemi zostało odkryte, każdy skrawek zbadany i opisany. Nic bardziej mylnego. Nasza planeta ciągle pozostaje tajemnicza i w wielu sferach niezgłębiona. Są przecież takie miejsca, które mogą skrywać przeróżne niesamowitości.
Hang Son Doong jest uważana za największą jaskinię na świecie. Została jednak odkryta stosunkowo niedawno, bo w 1991 roku. A przez kogo? Przez zwykłego wietnamskiego rolnika. To pokazuje, że każdy, nawet współcześnie może znaleźć na Ziemi coś, o czym nikt inny wcześniej nie słyszał. Często przez przypadek.
Zostańmy jeszcze przy tematach speleologicznych. Parę tygodni temu przeczytałem informację, że w Meksyku odkryto największy system podwodnych jaskiń o długości 347 kilometrów. Wydarzenie to miało miejsce w styczniu bieżącego roku! Mamy zatem kolejny dowód, że ciągle jest wiele rzeczy ukrytych przed człowiekiem, które można odnaleźć.
https://pixabay.com/pl/o%C5%9Bmiornica-ryby-morskie-potw%C3%B3r-2745286/
Skoro już zeszliśmy pod wodę, to tutaj wspomnę jak tajemniczym i nieznanym miejscem dla człowieka są głębie oceanów. Żyją tam stwory, które nawet nie wyglądają na ziemskie. A ileż gatunków tych przedziwnych stworzeń i roślin jest jeszcze nie odkrytych? Naukowcy szacują, że 91% organizmów morskich czeka dopiero na odkrycie. I chociaż zdawałoby się, że na lądzie zbadaliśmy już niemal wszystko, to i w tym przypadku szacunki są szokujące. Prawdopodobnie 86% gatunków lądowych nie jest jeszcze poznanych.
A to co jest do odkrycia poza naszą planeta, przekracza nasze ludzkie pojęcie...
Jako dzieciak fascynowałem się również informacjami na temat różnych wynalazców. Pamiętam jak w czasach podstawówki w bibliotece publicznej w mojej rodzinnej miejscowości znalazłem książkę na temat historii różnych wynalazków. Niektórym osobom mogłaby się ona nie spodobać. Nawet moja mama uważała, że może mnie ona znudzić. Według niej za bardzo przypominała połączenie podręcznika do historii z encyklopedią... Ja jednak na szczęście postanowiłem zacząć ją czytać, by samemu stwierdzić, czy mnie ona zainteresuje. A zainteresowała mnie niesamowicie!
Połykałem kolejne rozdziały o przeróżnych wynalazkach z wypiekami na twarzy. Nie myślałem, że historia wynalezienia zwykłego roweru może mnie tak wciągnąć i zafascynować. Czytałem o kolejnych odkryciach technicznych, o wybitnych innowatorach i myślicielach, którzy projektowali i tworzyli (lub czasem tylko ulepszali) najróżniejsze rzeczy, które miały potem wielki wpływ na postęp cywilizacyjny. Co więcej, czytając tą książkę wchłaniałem nieświadomie masę wiedzy. Aż sam byłem pod wrażeniem ile z niej zapamiętałem. Pamiętam jak taki podekscytowany opowiadałem mojej mamie o tych różnych okryciach, zalewałem ją dokładnymi datami, nazwiskami i miejscami, a ona biedna musiała tego wysłuchiwać :) Niestety, po tylu latach w mojej głowie niewiele tej wiedzy pozostało...
Źródło: https://pixabay.com/pl/penny-farthing-rower-stary-nowy-2744762/
Oczywiście zrodziła się też wtedy we mnie pewna zazdrość. Chciałem być jak James Watt czy Thomas Edison. Pragnąłem wynaleźć coś co ułatwi ludziom życie. Żałowałem jednak, że żyję w tak późnych czasach, w których, jak naiwnie sądziłem, wszystko jest już wynalezione. Na szczęście z wiekiem sobie coraz bardziej uświadamiałem, że postęp wciąż przecież trwa. Co więcej, nabiera coraz większej prędkości. Z tą jednak różnicą, że najwięcej wynalazków jest obecnie odkrywanych i rozwijanych w sferze cyfrowej. Obecnie chyba informatycy i programiści najbardziej pchają ten cały postęp do przodu.
Nie można jednak zapominać, że wiele, zdawałoby się już ostatecznych wersji wynalazków, można jeszcze ulepszyć czy zmodyfikować. Wciąż ludzie wymyślają nowe rozwiązania, zmieniają na lepsze starsze wynalazki i zyskują patenty. Ludziom ciągle zmieniają się potrzeby, wraz z rozwojem pojawiają się jakieś braki. Odpowiedni obserwator potrafi dostrzec, że jest jakaś nisza. Często wtedy wymyśla nowy produkt, który staje się sprzedażowym hitem.
Moje zafascynowanie tematami wynalazków zostało w pewnej części do dziś. Nawet niedawno oglądałem sobie przeróżne filmy o Nikoli Tesli i byłem pod wrażeniem jego geniuszu. Zresztą fakt, że staram się dowiadywać sporo o blockchainie, kryptowalutach i innych innowacjach, świadczy o tym, że moje zainteresowanie nowinkami technicznymi wciąż jest żywe. I chociaż gdzieś w środku dalej jest we mnie pragnienie, by zostać sławnym wynalazcą, to już w dużym stopniu pogodziłem się z tym, że mogę w ciągu życia nie odkryć nic tak przełomowego, jak choćby maszyna parowa. Zdaję sobie jednak sprawę, że zdecydowanie bardziej osiągalne jest odkrywanie i tworzenie mniej spektakularnych rzeczy. Kto wie, czy kiedyś nie wpadnie mi do głowy jakaś myśl, żarówka nad mą głową się nie rozpali i nie wynajdę małego gadżetu, który uprzyjemni ludziom czas. Z drugiej strony to i tak jestem usatysfakcjonowany z tego co robię obecnie. Jestem przecież kreatorem. Twórcą. Wymyślam w końcu różne rzeczy. Ograniczają się one wprawdzie do sfery słów, ale to już przecież jest coś. Mogę pisać, a w tym jest jeszcze mniej ograniczeń niż w technice :)
Źródło: https://pixabay.com/pl/lampa-%C5%BCar%C3%B3wka-inspiracja-wynalazku-3066096/
Pora kończyć ten tekst. Przyszedł czas na krótkie podsumowanie. Gdybym żył w innych czasach... mógłbym wcale nie mieć lepiej niż teraz. Przeniesienie się w czasy Kolumba czy Magellana nie musiałoby oznaczać, że zostałbym takim sławnym podróżnikiem jak oni. Gdyby mój żywot przypadł na drugą połowę XIX wieku, to niekoniecznie dokonałbym przełomowych odkryć z dziedziny techniki. Co więcej, jeśli miałbym żyć nawet i za 500 lat, to nie byłoby to jednoznaczne z tym, że odbywałbym międzygalaktyczne podróże. Żyję tu i teraz, więc powinienem się skupić na tym, co mogę właśnie w tych warunkach zrobić. Nie mogę usprawiedliwiać swojego braku działania nieodpowiednimi czasami. W każdej epoce można bowiem dokonywać rzeczy ważnych. Trzeba jednak włożyć w to odpowiedni wysiłek i mieć świadomość, że nie zawsze wszystko się udaje.
Tak więc cieszmy się z tego czasu, który mamy teraz, bo innego nie dostaniemy!
Bibliografia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C6%A1n_%C4%90o%C3%B2ng
https://www.wprost.pl/swiat/10098566/odkryto-najwieksza-podwodna-jaskinie-moze-skrywac-tajemnice-cywilizacji-majow.html
https://www.wprost.pl/258628/Ogromna-wiekszosc-zycia-na-Ziemi-wciaz-nieodkryta
Tekst został napisany w ramach 21 edycji "Tematów Tygodnia" i nawiązuje do tematu nr 3: Gdybym żył/a w innych czasach...
Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/
Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!
Fajny tekst! Widzę to trochę tak:
-urodzony za późno, żeby odkrywać nowe lądy
-urodzony za wcześnie, żeby eksplorować kosmos
-urodzony w idealnych czasach, żeby badać zakamarki umysłu
Pozdrawiam! ;)
Świetnie to ująłeś!
Otóż to.. może nasze czasy są tymi w których ludzkość powinna szukać własnego ja wewnątrz. W końcu tyle w naszym dzisiejszym społeczeństwie sprzeczności i chaosu. Europa staje się z islamizowana, stare religie upadają a Europa przechodzi z jednej skrajność w drugą skrajność. To wszystko natomiast z coraz to nowymi wojnami wywoływanymi przez USA
Ludzkość nie bardzo ma do tego możliwości. Człowiek - jak najbardziej ;)
Pozdrawiam
Jak byłem dzieckiem to miałem dosyć podobnie. Też strasznie interesujące wydawało mi się odkrywanie nowych rejonów świata. Czytałeś może serie książek Alfreda Szklarskiego o Tomku? Nawet jako mały szkrab chciałem zostać naukowcem :D
Większość tych gatunków pewnie nie będzie zbyt spektakularna niestety. Jak byłem mały to zawsze moją wyobraźnie rozbudzały ryciny z ogromnymi ośmiornicami które atakowały statki ^^
Co do jaskiń polecam film Herzoga pt. "Jaskinia zapomnianych snów" :)
I paradoksalnie w dzisiejszych czasach o wiele łatwiej wg mnie zrobić coś innowacyjnego. Mamy ogromny dostęp do wiedzy, dużo źródeł inspiracji. Fakt, że nie będzie to pewnie coś aż tak rewolucyjnego jak maszyna parowa. Ale z drugiej strony wtedy tylko mały promil ludzi miał dostęp do jakiejkolwiek wiedzy, przepływ informacji tez był utrudniony. Gdybyśmy urodzili się w jakiejś biednej rodzinie to raczej nie mielibyśmy szans na osiągnięcie czegokolwiek. A codzienne życie mogło by być bardzo ciężkie.
PS. Edison był burakiem :P #teamtesla :D
Też czytałem książki Szklarskiego, rozbudziły we mnie przygodowo-odkrywcze ciągoty!
Czytałem kilka książek o przygodach Tomka, ale niestety nie wszystkie... Też potrafiły rozbudzać wyobraźnię :)
Dzięki za polecenie filmu!
W historii ludzkości było zapewne wielu takich geniuszy, którzy po prostu nie mieli możliwości, by zmienić świat... I przez to o nich nikt nie usłyszał...
O tym jakim niemoralnym człowiekiem, wyzyskiwaczem i narcyzem był Edison dowiaduję się dopiero w ostatnich latach. Jako dzieciak niestety nie miałem o tym pojęcia... Więc ten człowiek kojarzył mi się wtedy wyłącznie z jego kreatywnością i pomyślunkiem, a nie obsesją by zgarnąć jak najwięcej patentów (nawet za nie swoje wynalazki) i zgarnąć kupę kasy.
Ja chyba wszystkie, ale nie dałbym sobie za to odciąć ręki bo pewnie nie miał bym ręki ;) Ale planuje kiedyś do nich wrócić bo zawsze wydawały mi się skarbnicą wiedzy o różnych zakątkach świata. Najbardziej w pamięci utkwiła mi postać bosmana :D
Możliwe, że wszystkie najlepsze umysły w historii świata się zmarnowały bo były z nizin społecznych. Fascynujący jest np przypadek Srinivasa Ramanujan'a.
No Edison to był bardziej przedsiębiorca i wyzyskiwacz niż człowiek nauki.
Miałem takie same przemyślenia ale gdzieś w wieku 13lat, potem wciągnąłem się w RPGi i zaczęły się przemyślenia a gdybym naprawdę żył w świecie Dragonlance? albo Forgetten Realms czy Shadowrun? Po jakimś czasie doszły jeszcze świadome śnienie i eksperymenty z ww. Ale artykuł przyjemny w czytaniu dobra rzecz w przerwie od hobby.
Ja raczej nie myślałem jakby to było, gdybym był w uniwersum jakiejś gry. A jak już to tylko przez chwilkę. Bardziej chyba się zastanawiałem co ja bym zrobił, gdybym był w ciele głównego bohatera gry. Ze świadomym śnieniem jeszcze nie eksperymentowałem, ale może kiedyś spróbuję :D
Super tekst. Chyba większość z nas lubi odkrywać lub chciało by odkrywać coś nowego.
Dzięki! W każdym z nas siedzi jakieś pragnienie pionierstwa...
Bardzo dobry tekst. Ja jednak jestem za zasadą "carpe diem", wolę żyć tu i teraz i "łapać dzień" :)
Dzięki! Trzeba chwytać co się da :)
Świetny tekst!