Ostatnio na popularnym portalu znalazłem ogłoszenie tak mocno zmęczonego egzemplarza Mercedesa W110, że po prostu musiałem się nim z Wami podzielić. Ale do rzeczy - ta wybitna jednostka pochodzi z Kartuz i jest oferowana za całe 999 zł. Zacznę od śmiałej tezy, że prawdopodobnie tylko z uwagi na fakt tragicznego stanu auta sprzedający nie pokusił się o żadną handlarską nowomowę w ogłoszeniu, którą chyba każdy z nas obserwujący ogłoszenia ze starymi samochodami doskonale zna. O dziwo nie znajdziemy tu bełkotu spod znaku "okazji", "jedynegotakiegozobacza", "dobrej bazy do remontu", "dobrego stanu jak na wiek" itd. Jest za to rzeczowy opis - facet pisze wprost, że za te 999 zł oferuje złom. Rzadki to wyjątek. Ale teraz nieco o formie, bo jest ona doprawdy niecodzienna. Nawet największe graty stojące latami pod chmurką zazwyczaj zachowują prostą linię nadwozia - piszę to na podstawie rzeczy jakie widziałem choćby w Båstnäs. Tu widzimy profil auta, który jest ewidentnie pofalowany. Pofalowany tak mocno, że nie mogło to nastąpić z przyczyn naturalnych. Moim zdaniem to zaginiony prototyp Mercedesa w wersji S-line, gdyż ta właśnie litera staje mi przed oczami patrząc na zdjęcia profilu tego auta. Być może już wtedy Audi miało zastrzeżoną nazwę "S-line" i stąd zakończyło się tylko na tym jednym, jedynym prototypie ;)
A tak na poważnie to bałbym się ściągać go z lawety...
O kurna wygląda jakby ktoś w nim trupa zatopił w bajorze, a parę lat później FBI wyciągnęło.
Wygląda jakby w 1997 roku powódź zabrała go z południa Polski i wyniosła w okolice Kartuz :D Ale sprzedał się. Same szyby są warte tyle ile gość za to chciał.
puchacz :)