Za młodych lat specjalnie nie interesowałem się kosmosem i sprawami z tym związanymi, były to lata 80-te, mieszkałem na wsi więc wiadomości w tym temacie docierało do mnie niewiele.
Jedynym wyjątkiem były zaćmienia słońca, o których dowiadywałem się w ostatniej chwili. Wtedy przez maskę spawalniczą, którą posiadał mój chrzestny oglądałem te wspaniałe i ciekawe zjawisko.
Najwięcej doświadczeń związanych z kosmosem mam podczas wypraw wędkarskich, gdzie moim ulubionym zajęciem podczas bezchmurnej pogody nocą jest obserwowanie nieba leżąc na rozkładanym fotelu. Trwa to nawet kilka godzin. Mam wtedy dużo czasu na takie obserwacje i zastanawianie się nad całym wszechświatem i różnymi zjawiskami, które można obejrzeć gołym okiem. Nie będę posługiwał się tutaj fachowym nazewnictwem, ponieważ jestem w tym temacie laikiem i wszystko co piszę leci z mojej skromnej główki.
Najwspanialszym zjawiskie, które często oglądam to są spadające meteory - spadające gwiazdy jak się ogólnie mówi.
Lato, cieplutko i milutko, noc i cisza wszędzie. Gdzie nie gdzie słychać szczekające psy i ewentualnie lekki podmuch poruszy liście na drzewach, wyobraźcie to sobie, a wy leżycie i spoglądacie w niebo i czekacie na najlepszą spadającą gwiazdę w życiu. Nie zapowiadane, może przez nikogo nie oglądane i wy macie szansę ujrzenia tej jedynej, której nikt inny nie zobaczy. Jara mnie to strasznie i oglądałem naprawdę wiele pięknych i efektownych takich zjawisk.
Na rybach mam ze sobą lornetkę, dość mocną i gdy jest księżyc, obojętnie czy w pełni czy widać go kawalątek to widok naszego satelity nawet przez lornetkę jest niesamowity. Widać wtedy nawet zarys zacienionej części tarczy księżyca nie wspominając o licznych wspaniale widocznych kraterach.
pixabay
To nie koniec nocnych obserwacji, ponieważ gdy zachodzi słońce jest pięknie i każdy je widzi na co dzień, ale wschód słońca także jest wspaniały, gdy budzi się dzień a ja zaczynam być śpiący.
Świt nad zalewem Gołuchów.
Najwspanialszym dla mnie zjawiskiem jak i dla wielu była obserwacja komety Hale’a-Boppa w 1997 roku. Miałem okazję obserwować to zjawisko wielokrotnie ponieważ w tamtym czasie oprócz wędkowania nocnego, pracowałem także w nocy, więc było co podziwiać. Takie chwile pamięta się do końca życia.
pixabay
Podczas takich nocnych obserwacji wielokrotnie zastanawiałem się nad całym kosmosem, jaki to bezkresny ogrom oraz naszym życiem wśród tylu gwiazd, planet oraz innych rzeczy, o których człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy o ich istnieniu.
Kosmos o którym coś tam wiemy, wiele jest przypuszczeń ale jednak jest to dla mnie jedna wielka niewiadoma i zawsze się zastanawiam, czy istnieje inna forma życia gdziekolwiek poza naszym zasięgiem.
To jest niemożliwe żeby życie istniało tylko na naszej planecie.
Jak byłam mała (około 5 lat) i gdy tylko rozmawialam z tatą o wrzechświecie i rozmyślałam o nim, to ponoć płakałam, bo tak mnie przerażał ten ogrom kosmosu. Nie pamiętam tego i o co mi chodziło ... tata do dzisiaj się śmieje... ;-)
Zgadzam się w zupełności, musi tam coś być oprócz nas. Pozdrawiam.
Dziękuje za udział🙂Po zakończeniu mojego postu ogłoszę wyniki. Pozdrawiam
Dzięki za możliwość wzięcia udziału. :)
Czekam na pozostałe posty w tym temacie, aby się z nimi zapoznać. HEJ.
Bardzo podoba mi się zdjęcie świtu :)
Świt potrafi zaskoczyć swoimi barwami. Dziękuje.
Nocki na rybkach to okazja na obserwację.
Oczywiście, błogi spokój to dobry czas na refleksje przy pięknym niebie.
A ja ponieważ zacząłem ostatnio bawić się w timelapsy myślałem o zrobienie właśnie takiego nocnego z gwiazdami. Oglądałem kiedyś na YT kilka takich filmików i wygląda to naprawdę ciekawie
Chętnie zobaczę co tam zmajstrujesz. Pozdrawiam.