Dużo piszesz o swoich emocjach i o tym, jak się ustosunkowujesz do różnych spraw i sytuacji. Takie osobiste, indywidualne przekonania nie są od razu miarą niczego: nie są z natury cokolwiek warte. Możesz sobie brać grzechy na serio, możesz na zarty - nie na to Ci zwróciłem uwagę. Nie wiem, po co w ogóle o tym piszesz....
A na co zwróciłem uwagę? Przypomne. Że Twój cały dłuuuugi wywód poszedł w pustkę, bo zaatakowałeś wierzących za zajęcie stanowiska, którego nie zajęli... (Twoje nie branie religii na serio niczego tu nie zmienia i w niczym Cię nie ratuje).