To co miałem na myśli, to że auto nie jest skomplikowanym urządzeniem. Jest zaprojektowane przez ludzi i dla ludzi. Bywały przecież przypadki, że przyłapywano 8-10 letnie dzieci na prowadzeniu - część z nich nigdy wcześniej nie były tego uczone a wszystko wyłapały obserwując dorosłych.
Mieszkasz w dużym mieście, widujesz mnóstwo samochodów na ulicach. Jak myślisz, czy wszyscy Ci ludzie są świetnymi kierowcami z wieloletnim doświadczeniem i milionami kilometrów za sobą? Czy oni wszyscy mają żelazną wolę i niezwykle 'mocną psychikę', która jest niezbędna żeby móc się poruszać po drogach publicznych? :-) Wiesz, że tak nie jest. Jeśli oni dają radę to czemu Ty byś miała nie dać? :-) Owszem, nie każdy może/powinien być kierowcą ale szansa, że do nich należysz jest naprawdę znikoma (dyskwalifikujące będą poważne wady fizyczne czy poważne choroby ale jeśli zdobyłaś prawo jazdy to do tej grupy nie należysz).
Stres można pokonać. To oczywiste, że się boisz - gdybyś się nie bała, byłabyś niebezpiecznym szaleńcem :-). Nie wiem nic o psychologii czy psychiatrii - ale zgaduję, że brak tej emocji nie jest zdrowym objawem. Nawet jeśli odczuwasz więcej strachu niż inni (a raczej więcej niż wydaje Ci się że odczuwają inni) to i tak dasz sobie z nim radę!
Nie wolno się bać, strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja.I must not fear.
Fear is the mind-killer.
Fear is the little-death that brings total obliteration.
I will face my fear.
I will permit it to pass over me and through me.
And when it has gone past I will turn the inner eye to see its path.
Where the fear has gone there will be nothing.
Only I will remain.
Frank Herbert
Wiem, że wypisuję truizmy ale wypiszę ich jeszcze trochę :-). To co chcę przekazać, to że prowadzenie auta nie jest ani zaawansowaną fizyką kwantową ani gimnastyką sportową na poziomie olimpijskim. Można się tego nauczyć - każdy się może tego nauczyć. I mam tu na myśli wszystko co się z prowadzeniem wiąże, nie tylko 'techniczne' opanowanie auta ale i przepisy ruchu drogowego i interakcja z innymi jego uczestnikami. W tym samym czasie :-). Wszystko jest kwestią praktyki - trzeba więc jeździć. Po kilku latach i 30 tys. kilometrów zauważysz, że prowadzenie samochodu to w 85% pamięć mięśniowa, 5% to koncentracja i tylko z 10% to myślenie. Jeszcze dojdziesz do momentu kiedy zacznie Ci to sprawiać przyjemność i będzie to źródłem wzrostu Twojej pewności siebie :-).
To co mogę Ci poradzić to nie spiesz się. Nawet najtrudniejszy manewr parkowania w najtrudniejszych warunkach będzie zawsze wykonalny jeśli zrobisz wszystko powoli. Niech na Ciebie trąbią niech na Ciebie bluzgają - większość z kierowców już zapomniało jak to było zaczynać. Możesz ich ignorować, możesz się do nich uśmiechać, możesz pokazać im środkowy palec (najlepiej działa środkowy palec z uśmiechem ;-) ). Masz prawo robić wszystko w swoim tempie - płacisz podatki, jesteś współwłaścicielką tej drogi tak samo jak inni. Z czasem będziesz się czuć pewniej nawet nie zauważysz kiedy będziesz większość z tych czynności robić automatycznie.
Dziękuję, takich truizmów czasem się potrzebuje :) Wiem, że sama sobie utuczyłam tego stracha, to go będę oswajać teraz.
Bardzo dziękuję 🌻