Dawno nie było żadnego piwka, a wszystko przez to, że zdecydowałem się na nie łatwą walkę o zrzucenie piwnego brzuszka, który mnie opasł. Konsekwencją tego jest ograniczenie spożycia alkoholu do minimum koniecznego do ludzkiej egzystencji. nie pytajcie mnie jakie jest to minimum, bo każdy ma inne. W moim przypadku pozwalam sobie na jedno piwo tygodniowo, w zamyśle miało to być wyjątkowe piwo do testowania, ale w rzeczywistości konsumuję piwa ze swoich zapasów.
Dodatkową motywacją do sięgnięcia właśnie po lagera Pilsvar Góralskie Krzepkie była wielkość butelki, przy tak dużej reglamentacji alkoholu rozmiar ma znaczenie 😀, a półlitrowa butelka wystawała ponad inne o mniejszej pojemności. Tak więc na początek ustaliliśmy dlaczego wybrałem Góralskie Krzepkie.
Browar z Grybowa ma bardzo długą historię, pierwsze wzmianki pochodzą z początku XIX wieku, od około 1830 roku należał do austriackiego barona Ferdynanda Hoscha. Historia przemysłowej produkcji zaczyna się od Węgra Franciszka Paschka, który uruchomił ją w 1887 roku.
Źródło: grupa Saga Grybów na FB
W czasie II wojny światowej "pomimo wielu zniszczeń, nadal, choć w skromnych ilościach, produkcja piwa była prowadzona. Na wyraźny rozkaz Niemców wytwarzano tylko dwa gatunki piwa, to jest „Marcowe” 6° Blg, i to piwo sprzedawano wyłącznie dla Polaków oraz specjalne piwo „Marcowe” 12° Blg, sprzedawano wyłącznie dla konsumentów niemieckich". Po wojnie browar znacjonalizowano i włączono do struktur Okocimskich Zakładów Piwowarskich w Okocimiu. Nowa era Browar Pilsweizer z Grybowa nastąpiła w 2005 roku, kiedy to kupili go słowaccy właściciele Ivan i Andrej Chovanec.
Jak sama nazwa wskazuje jest to piwo o mocnym charakterze, niczym nasze Tatry, leżakuje i nabiera walorów smakowych minimum 5 tygodni na tzw. leżakach. Uszlachetnione dużą ilością słodu, polskim chmielem i najczystszą podgórską wodą. Jak wszystkie nasze piwa jest warzone z wyselekcjonowanych surowców z zachowaniem wysokich norm jakościowych.
Zdecydowanie nie jestem fanem lagerów, a w szczególności w takim wykonaniu. Złota barwa z nietrwałą kremowo-białą pianą. Aromaty karmelu, słodu z odrobiną trawy. W smaku piwo jest zdecydowanie za słodkie, trudno odnaleźć goryczkę, jest za to sporo karmelu z odrobiną owocowej kwasowości. W sumie pijalne, ale nic poza tym.