Ja jestem zwolennikiem powiedzenia 'Mój talerz to moja sprawa" nie wszyscy są w stanie żyć na wegańskiej diecie są osoby dla których ta dieta to wyrok śmierci lub życie w wycieńczeniu i chorobach. zależy to od genów i grupy krwi. Osoby z grupą 0 (to grupa po tzw łowcach reniferów) do zdrowego życia muszą jeść czerwone mięso. a na przykład Eskimosi na wegańskiej diecie jestem pewny że poumierają.
W kwestii tzw "Praw zwierząt" zapędziliśmy się chyba za daleko. obecnie za kopnięcie przysłowiowego psa dostaje się w praktyce wyższy wyrok niż za skatowanie do nieprzytomności człowieka. za nielegalny ubój świni w prywatnym gospodarstwie jest podobna odsiadka do najniższych zasądzonych za morderstwo.
Moim zdaniem państwo powinno ingerować wyłącznie w przypadki gdzie mamy celowe znęcanie się nad zwierzakiem. oraz kontrole jakości mięsa i śrubowanie norm jakościowych. nie ma sensu zakazywać chowu klatkowego kur jako zjawiska. wystarczy zakazać stosowania antybiotyków i hormonów jako profilaktyka w hodowli. nie dość że poprawimy jakość mięsa to jeszcze chów klatkowy będzie zmodyfikowany tak żeby uniknąć chorób, stanie się bardziej "humanitarny" bo klatka klatce nie jest równa.
Nie chcę nikogo na siłę namawiać. Sam jakiś czas temu śmiałem się z ludzi na diecie wege. "Mój talerz to moja sprawa" wydaje mi się podobny powiedzeniem co mógłby powiedzieć pedofil oglądający zdjęcia dzieci. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem by było gdyby ludzie ograniczyli jedzenie mięsa i takie coś przysłużyłoby się i zdrowiu i planecie i zwierzętom.
Jeśli chodzi o grupy krwi to nie jestem przekonany. Brzmi trochę jak jakiś mit powtarzany latami. Jeśli chodzi o Eskimosów to mogę w to uwierzyć bo oni nie mają kontaktu z roślinami.
No jednak porównanie wolnego wyboru diety do zachowań zboczeńca raczej nie jest tu na miejscu.
Co do grup krwi masz rozpisane całe piramidy żywieniowe najbardziej odpowiednie dla danej grupy i jest to nauka a nie mit. Wracając dokładnie do grupy 0 czyli potomków łowców reniferów. zauważ że ich przodkowie żyli tak jak dziś żyją Eskimosi. i ja tu nie mówię, że takie osoby mają jeść wyłącznie mięso jak sugeruje autor filmu a jedynie to że zbilansowana dieta takich osób musi zawierać czerwone mięso, co wyklucza weganizm. w tych piramidach żywieniowych masz też wymienione grupy krwi które potrzebują mleka oraz te którym mleko może szkodzić. chyba nie zaprzeczysz w to że pewien % populacji nie trawi mleka? tak samo jest z mięsem są osobniki genetycznie przystosowane do diety wegańskiej oraz tacy którzy nie są i dla nich dieta wegańska oznacza choroby oraz przedwczesną śmierć.
Znam osoby z grupą krwi 0 niejedzące mięsa. Moja mama ma grupę 0 i je mięso, ale nigdy u nas w domu nie jadło się wołowiny, do tego mój tata z grupą B je go znacznie znacznie więcej niż mama.
Wg mnie nawet jeśli coś takiego istnieje to grupa krwi jest statystycznym uproszczeniem.
Ale może się okazać, że np. ludzie z niebieskimi oczami statystycznie częściej jedzą mięso, ale to jeszcze nie znaczy, że osoby z niebieskimi oczami muszą je jeść.
Nie chce się sprzeczać bo nie taki był cel tego wpisu. Każdy ma jakieś swoje argumenty, a przejście z jednej strony barykady na drugą jest bardzo prosta. Znam ludzi co jedli mięso, a teraz są weganami, znam jeż takich co byli na diecie wege, a teraz się z wegan śmieją.
:) cóż. Trudny temat
wiesz po najdalszych przodkach nie dziedziczymy wszystkich genów i predyspozycji może się okazać że osoba z grupą 0 też przeżyje bez mięsa w dobrym zdrowiu jednak statystycznie jest to mniej prawdopodobne jak w przypadku innych grup ;) bez problemu można znaleźć też osoby, które mało nie przekręciły się na wegańskiej diecie. na koniec zostawię ciekawostkę medyczną. zauważono, że różne rasy ludzi różnie reagują na leki dlatego jest różne dawkowanie medykamentów. a ostatnio powstał cały dział medycyny (medycyna kierowana) gdzie do niektórych schorzeń dobiera się leki pod konkretną osobę. myślę, że to chyba najlepszy naukowy dowód że ludzie różnią się od siebie : )