A gdy już znudzi mi się chodzenie
To jeszcze przez chwilę na trawie poleżę.
Popatrzę w niebo jak lecą ptaki
I będę rozmyślał o tym gdzie zimują raki.
You are viewing a single comment's thread from:
A gdy już znudzi mi się chodzenie
To jeszcze przez chwilę na trawie poleżę.
Popatrzę w niebo jak lecą ptaki
I będę rozmyślał o tym gdzie zimują raki.
Widzę ptaki i ich cienie.
Słyszę muchy i szerszenie.
One szepczą spełń marzenie.
Ja się wcale nie poddaje,
Wypoczęty z trawy wstaję.
Słońce mnie podładowało
Że aż biegnąć się zachciało.
Jak już sobie biegałem
Wypiłem wode bo musiałem
Chwyciłem za gitarę i zagrałem
Pieśń która w swojej głowie usłyszałem
Słowa pieśni na kartkę spisałem
I grając radośnie śpiewałem:
To jest mój idealny dzień
Mam słońce, powietrze i cień.
W plecaku prowiant mam też marzenie
Wyruszam dziś w drogę po jego spełnienie.
Chodźcie ze mną przyjaciele,
Chodźcie muchy i szerszenie!
Razem raźniej jest wędrować
I problemy w cieniu schować.
To jest mój idealny dzień,
Nie mam problemów, odeszły w cień.
W świat idą ze mną moi przyjaciele
Oni też chcą spełnić swoje marzenie.
Zachwycam się drogą i patrzę z podziwem,
Nie jestem już w tym miejscu co byłem.
To jest ten dzień gdzie marzenia stają się realne
I jestem spełniony a wysiłki są tej radości warte.