Tam nie chodziło o to, że dali się "nakręcić", tylko o to, że wybory zostały sfałszowane. Mam nadzieję, że gdyby coś takiego miało miejsce w Polsce, ludzie też wyszliby na ulice. U nas w zasadzie w większości wyborów miały miejsce drobne, lokalne oszustwa, ale nigdy na taką skalę. Oczywiście "niezależni weryfikatorzy informacji" zaraz to nazwali fake newsami, ale widziałem w tamtym czasie masę nagrań, zdjęć z tego jak wyglądało liczenie "zwycięskich" głosów Bidena. I ludzie w USA też to widzieli. Siłą internetu jest to, że prawda teraz potrafi teraz znaleźć swój niezależny obieg i nie można jej w pełni wyciszyć, zagłuszyć, zgnieść. I to bardzo boli propagandystów, którzy sprzedają potem bajeczki o "złych algorytmach". Kiedy Białorusini wyszli na ulice protestować po sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach, cały nasz mainstream ich popierał i nazywał bohaterami. Nikt nie pisał, że "padli ofiarą algorytmów" xD. Kiedy dokładnie to samo działo się w Stanach, wymyślano tym ludziom i zganiano wszystko na algorytmy w najlepszym razie, albo na to że to jacyś redneckowscy podludzie. Więc nie, oni nie dali się wkręcić w manipulację - właśnie paradoksalnie, wkręceni są ci, którzy myślą, że oni byli wkręceni :) Miłego
You are viewing a single comment's thread from:
Znowu zarzucasz mocne słowa, bez dowodów. Wręcz sam sam zwalniasz z szukania argumentów, bo sam piszesz o fejk newsach.