Postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami odnośnie greckiej TV publicznej.
Na początku mojego pobytu w Grecji chłonęłam tutejszą TV w wolnym czasie, bo bardzo pomagała mi w nauce języka.
Uwielbiałam seriale komediowe i greckie "Stare kino", oglądałam je najczęściej podczas prasowania.
Kino greckie
Okazuje się że grecki humor jest bliski polskiemu i przy komediach śmiałam się do rozpuku. Bo tutejsze "Stare kino" to głównie komedie, chociaż są i dramaty wyciskające łzy.
W tematyce górują intrygi miłosne, niesnaski małżeńskie, sąsiedzkie i koleżeńskie, przygody biurowe... Czyli samo życie. Coś jak "Sami swoi", "Nie lubię poniedziałków" i "Żona dla Australijczyka".
Jest dużo muzyki, śpiewu i tańców (także baletowych) i zamiany ról damsko-męskich.
Z biegiem lat zaczęło mnie to wszystko nudzić bo powtórki zdarzają się zbyt często. Jak już jeden film wejdzie na tapetę to potrafią go puszczać nawet dwa razy w tygodniu.
To samo jest z niektórymi serialami. Lecą codziennie o tej samej porze od lat. Tak, od lat!
A Grecy się cieszą! Kochają i uwielbiają bez względu na wiek. Cytują teksty filmów między sobą i śmieją się szczerze. I tak w kółko a mnie już to na prawdę bardzo nudzi...
Greckie "Stare kino", czyli "Filmoteka grecka" (Ελληνική ταινία) to głównie filmy czarno-białe ale niektóre z nich odnowiono i dodano kolory. Więc koło się kręci - w tym samym tygodniu można zobaczyć dany film w kolorze lub bez.
Kino zagraniczne
Zagraniczne firmy w TV greckiej jak dla mnie są totalną porażką.
Pomijając powtórki filmy trzeba czytać!
Nie ma lektora i nie ma innych rozwiązań, jest tylko grecki tekst na dole ekranu.
Wiadomości
Wiadomości też mnie denerwują.
Jeśli coś się wydarzy cały program jest przerywany nawet na kilka godzin a podczas wypowiedzi pokazywane jest to samo kilku lub kilkunastosekundowe video w kółko, do oporu.
Jeśli trwa debata różnych osób to na ekranie widzimy ich twarze i słyszymy jak wszyscy mówią na raz i się przekrzykują, koszmar.
Jak dobrze że mam polski Polsat 😁
Wycinki z greckiej TV publicznej.
Podobno lektor (który jest w polskich filmach) jest ewenementem na skalę światową. W większości krajów są właśnie litery, a głos jest oryginalny, czy też angielski.
A widzisz, tego nie wiedziałam...
W każdym razie lektor to cudowne rozwiązanie, podczas filmu mogę się zajmować np robótkami ręcznymi, które uwielbiam 🙂.
Bez lektora muszę siedzieć jak kwoka na jajkach wpatrzona w ekran 😉