jestem za , problem w tym, że do dobrej tratwy konieczne są pojemniki - wsporniki każdy o tym samym kształcie / objętości .
Koleżanka parę lat temu napisała na grupie czy innych socialach w internetach ,że szukają baniaków by zrobić tratwę i płynąc w dal i ktoś chciał im podarować nawet kilkaset dużych ( z zakładu) ale wzięli tylko to co dali radę przeturlać komunikacją.
Kumpel L. który faktycznie całość Wisły spływał tratwami ( a potem galarami) będąc też wcześniej marynarzem tłumaczył to fachowo czemu konstrukcja i obliczenie nawet paro osobowej tratwy wymaga budulca o tej samej wyporności.
Wodna masa krytyczna pod patronatem happenerki Cecylii Malik co roku plwa na wszystkim co się da z podobnych konstrukcji - ale jest to jeden dzień w roku - a potem co ciekawsze /bardziej artystyczne konstrukcje są składowane na podwórku.
W moim odczuciu coś mniejszego od beczki (nawet baniaczki po h2O 3.5-5 l ) nie ma dla takich celów w zastosowania.
no chciałem po taniości ale...
Może nie byłoby złym pomysłem przetapiać takie butelki przy pomocy prądu z fotowoltaiki i odlewać grubsze i większe >> tym razem już >> prostopadłościany, które już miałyby odpowiednie zaczepy, albo miejsca styku, jak duże klocki lego, żeby zoptymalizować wyporność :) moja wyobraźnia się rozgrzewa :)