Ostatnio przeczytałem #77 - "Operacja Singe" - Marcin Faliński, Marek Kozubal

in Polish HIVE4 years ago (edited)

W zasadzie w momencie kończenia lektury debiutanckiej powieści "Operacja Rafael" duetu Marcin Faliński i Marek Kozubal dowiedziałem się o powstającej kontynuacji przygód oficera Agencji Wywiadu majora Łodyny i innych postaci. Była to druga po "Weryfikacji" Kafira & Łukasza Maziewskiego powieść której premiery nie mogłem się dokonać ostatniej jesieni.

cea87a62d4cb3830f6e4fd10164a57dc.jpg
Źródło zdjęcia: materiały prasowe

Duet byłego oficera Agencji Wywiadu i dziennikarza Rzeczypospolitej doskonale się uzupełnia, Marcin Faliński jest odpowiedzialny za część powieści dziejącej się współcześnie, angażującą działanie służb, natomiast Marek Kozubal skupia się na urealnieniu historycznych wydarzeń przedstawionych w powieści. Umiejscowienie ich we właściwych miejscach i zachowanie właściwej chronologii zdarzeń.

Wielowarstwowa współczesna intryga szpiegowska "Operacji Singe" jest kontynuacją "Operacji Rafael", ale można czytać ją bez znajomości poprzedniej, gdyż stanowi jednolite dzieło. Tym razem mjr Łodyna wraz z ppłk Sierpecką trafiają niewielką wyspę u wybrzeży Wenezueli, gdzie wspólnie z agentami CIA rozpracowują wzmożoną działalność rosyjskich służb. Działalność tak wielu służb wywiadowczych na niewielkiej wyspie szybko prowadzi do nieuniknionej konfrontacji i prób rozpracowania z każdej ze stron.

Historyczny wątek tej powieści ponownie porusza działania oficerów "dwójki" po wybuchu wojny, wielu z nich otrzymało niebezpieczne zadanie ewakuacji dokumentów i pieczęci, które miały stanowić spuściznę państawa polskiego. Wśród tych dokumentów znalazły się bezcenne rycin Albrechta Dürera. Historyczna część powieści toczy się w Palestynie, gdzie Armia generała Andersa była przygotowywana do walki we Włoszech. W dalszej części poznajemy dalsze niełatwe losy tych bohaterów w powojennej Polsce.

W historycznym rysie jest jeden motyw, który mnie szczególnie zainteresował. Chodzi o osiedlenie żołnierzy armii Andersa w Wielkiej Brytanii. Jednym z tych żołnierzy był brat mojej babki. W czasach PRL-u wspomagał rodzinę swojej siostry, w tym naszą rodzinę, od kiedy sięgam pamięcią to pamiętam, że co roku przyjeżdżał do Polski z "darami". Zapraszał też do siebie do Londynu, byłem tam z rodzicami w 1981 roku, kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny. Ojciec pomagał mu w remontach kamienic, które posiadał i wynajmował. Dopiero z książki "Operacji Singe" dowiedziałem się w jaki sposób mógł tak szybko się dorobić zagranicą. W książce jest mowa o pieniądzach, które żołnierze wywiadu otrzymali od aliantów, a zostały one wykorzystane na zakup nieruchomości, żeby nimi zarządzać. To są moje przypuszczenie, które trudno będzie zweryfikować, bo wuj od wielu lat już nie żyje, jego żona zmarła w zeszłym roku, więc nie ma jak potwierdzić to u źródła.

Powieść duetu Faliński-Kozubal jest doskonałą wielowarstwową intrygą szpiegowską, która przenosi czytelnika w różne zakątki świata. Nie będę zdradzał gdzie los rzucił głównych bohaterów, ale na zachętę mogę polecić bardzo szczegółowy research Mirka Szczerby, który z wykorzystaniem tzw. białego wywiadu przeprowadził szczegółową analizę powieści i miejsc gdzie dzieje się akcja. Zakończenie zaskakuje, ale ciąg dalszy już się pisze, znów będzie wyczekiwany.

data wydania: 20 październik 2020
ISBN: 9788381436502
liczba stron: 512
kategoria: thriller szpiegowski
język: polski

Źródło zdjęcia: księgarnia internetowa empik.com


W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.


Sort:  

Też mam wątpliwości co do tego. Wojenne losy wujka mojej mamy są nam słabo znane, dużo więcej mówiło się o tragedii jego żony, która jako młoda dziewczyna była świadkiem morderstwa rodziców przez sowietów. Z tego powodu nigdy nie odważyła się przyjechać do Polski, a jej mąż jeździł co rok. Wśród rodziny w Polsce raczej nikt nie zadawał sobie pytań skąd miał pieniądze na rozkręcenie biznesu i kilka kamienic czynszowych w Londynie. Od lat 60-tych co roku przyjeżdżał z samochodem wypchanym używanymi ubraniami i innymi darami, a jak wiadomo darowanemu koniowi nie zagląda się...
Z tego co pamiętam środowisko polonijne, w którym się obracał to byli w większości żołnierze armii Andersa, w zdecydowanej większości można ich było zaliczyć do klasy średniej. A jak wiadomo wielu żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie klepało biedę, nawet dowódcy pracowali jako zwykli robotnicy.