Co do kontraktów to podejrzewam, że są bardzo szczegółowe i ściśle określają co może, a czego nie może osoba, która jest wizerunkowo związana z marką. W szczególności dotyczy to zakazu konkurencji i udziału w kampaniach reklamowych innych podobnych produktów.
Wątpię, żeby firma straciła na tym finansowo, może przez jakiś czas straci wizerunkowo, ale finansowo na pewno nie. Przy takiej polaryzacji sceny politycznej, nawet gdy oburzony "prawicowiec" zdecyduje się na bojkot i rozwiązanie umowy to w jego miejsce przyjdzie kilku "lewaków". Nie wiem czy pamiętasz akcję z Orlenem, jedni bojkotowali i zapowiadali, że na tej stacji jedynie na siku się zatrzymają, a z drugiej strony poszła szeroka akcja "selfie na Orlenie". Nikt nie wymyślił jeszcze lepszej reklamy niż skandal.
Załóżmy że jestem producentem i mój pracownik, mający mnóstwo followersów zaczyna chwalić produkty konkurencji. Czy powinienem móc go zwolnić za takie prywatne poglądy?
Spróbuj, myślę, że w Sądzie Pracy pójdziesz z torbami. Jeżeli nie miałeś z nim umowy reklamowej, a był to zwykły lub niezwykły pracownik z produkcji, to jesteś gapa, że nie wykorzystałeś potencjału jego socjali. Była ostatnio taka sprawa, gdzie dziewczyna na swoich socjalach robiła za frajer kampanię firmy w której pracowała. Szybko przebiła o kilka razy liczbę followersów oficjalnego konta firmy, a później jak ją zwolnili, czy ona sama się zwolniła to firma PR skopiowała jej pomysły marketingowe. To była jakaś polska firma, ale nazwa wyleciała mi z głowy.
Zgadam się, że wolność słowa równa się również odpowiedzialność za słowa. Wiadomo, że zasięgi konta z 1 mln followersów są zdecydowanie większe niż konta z setką czy tysiącem followersów, ale moim zdaniem odpowiedzialność za słowa jest taka sama.
Zgadzam się.
Pff zwalniasz bez podania przyczyny w normalnym trybie. Nie mówię na co pozwala obecne prawo, ale co teoretycznie powinno być dozwolone a co nie. Gdzie ta wolność powinna być a gdzie nie ;)
Nie zgodzę się że jest taka sama. To znaczy prawo powinno być takie samo, to oczywiste. Natomiast w sposób oczywisty to nie jest ta sama odpowiedzialność. Jeśli namówisz kilku znajomych na zrobienie czegoś głupiego to hm mała szkoda, jeśli setki tysięcy osób, to już jest istotny problem.
Podobnie gdy jesteś mikro przedsiębiorcą to Twoje błędy dotkną Ciebie, Twoją rodzinę, może kilku pracowników. Ale jeśli masz tych pracowników kilka tysięcy...to problem robi się poważny, zauważalny społecznie ;)
Gorzej że współcześnie, zamiast mieć większą odpowiedzialność, to Ci duzi, a już na pewno ci najwięksi zwykle mają odpowiedzialność mniejszą, albo żadną.