Ostatnio szedłem na przełęcz Siodło z Tomkiem.
Zdjęcia i opis trasy możecie znaleźć pod tym linkiem
Tym razem wybrałem się na Siodło z Darkiem.
Nie była to jednak spokojna, typowo turystyczna wycieczka.
Darek - jak sam mówi o swoich treningach - "lubi się zniszczyć", więc musiałem naprawdę mocno przebierać nogami, by za nim nadążyć.
Ruszyliśmy spod skoczni Skalite.
Pierwszy fragment trasy prowadził po deptaku. Po kilkuset metrach przeszliśmy przez most, i skręciliśmy w ulicę Skalistą. I tu dopiero zaczęła się prawdziwa zabawa :)
Pod przełęczą Siodło mieszkają ludzie, więc początkowy fragment drogi, do granicy lasu, był w miarę odśnieżony.
Dalsza część drogi prowadziła jednak po wydeptanej przez mieszkańców ścieżce.
Ostatnio przyszła odwilż, więc śnieg jest rozmoknięty, ścieżka jest bardzo nierówna. Na jej brzegach noga potrafi niespodziewanie zapaść się do kolana w śnieg. Cisnęliśmy ostro pod górę, jednocześnie uważając, by nie zostać w śniegu ze złamaną nogą, o co nie było trudno w tych warunkach.
Na wcześniejszym zdjęciu widać słup energetyczny. Pod tym słupem ustawiono drogowskaz kierujący turystów okrężną drogą.
Podejrzewam, że wszyscy chodzili prosto przez łąkę, i właściciel tego terenu zdecydował się uprzejmie pokierować turystów na prawidłową ścieżkę, by nie deptali mu trawy (po mojej miedzy chodzić nie będą) ;)
Nieopodal przełęczy napotkaliśmy na grupę "turystów" na skuterach.
Tym razem nie była to banda wariatów gnających po szlaku turystycznym (jak często dzieje się to w lecie z motocrossowcami, i downhillowcami na rowerach). Tutaj była to wycieczka rodzinna, skutery nie hałasowały, kierowcy jechali przez las na delikatnym gazie.
To miejsce nazywam roboczo "bramą na Skrzyczne". Tutaj szlak czerwony odbija z przełęczy Siodło w kierunku Skrzycznego, przechodząc przez Becyrek.
Widać, że ktoś na kładzie próbował podjechać w górę, ale zmuszony był zawrócić po kilku metrach.
Tak w rzeczywistości wyglądały "okoliczności przyrody" na przełęczy, a teraz pokażę Wam kilka zdjęć, które zrobiłem z użyciem trybu nocnego w moim telefonie.
Krótka sesja fotograficzna na Siodle pozwoliła mi złapać oddech, więc można było ruszać na dół.
Obowiązkowo zaglądnęliśmy do szałasu.
Ktoś zostawił trochę Coli w butelce - "Zostawić pół litra tak drogocennego napoju? Że też ludzi stać na taką rozrzutność" ;)
Schodziliśmy inną drogą.
Przed nami były tylko jedne ślady, i w sumie nawet wiem kogo. Koleżanka z pracy wybrała się kilka godzin wcześniej na trening. Później okazało się, ze szliśmy praktycznie jej trasą biegową.
Na koniec zostawiam to zdjęcie. Nie wiem dlaczego, ale bardzo mi się podoba. Przypomina mi trochę nocne zdjęcia z alpejskich wiosek w górach.
Czas na fotograficzne podsumowanie.
Trening trwał godzinę. Przeszedłem w tym czasie ponad 4 km. Spaliłem prawie 720 kcal.
Na wykresie tętna widać dokładnie kiedy szedłem w górę, a kiedy w dół. Te 3 skoki tętna pomiędzy 40tą a 50tą minutą to obraz naszego krótkiego "błądzenia po lesie". W pewnym momencie stwierdziliśmy, że zmieniamy trasę zejscia, i trzeba było się przedrzeć kawałek pod górę, przez las i śnieg po kolana, by dostać się na drugą drogę.
Po powrocie do domu miałem ogromną chęć załadować organizm odpowiednią porcją kalorii - inaczej mówiąc - byłem cholernie głodny.
Drwal zaspokoił mój apetyt :)
Pierwsze zdjęcie jest zajebiste, no te które Ty wskazałeś też niczego sobie. Podobają mi się takie fotki, super to wygląda.
Pierwsza fotka najlepsza.
Taka zasada w pisaniu postów - dobra fota na początek, na zachętę 😉
!BEER
używając #aroundworld
View or trade
BEER
.BEER
Hey @ptaku, here is a little bit of from @bucipuci for you. Enjoy it!Learn how to earn FREE BEER each day by staking your
BEER
.