You are viewing a single comment's thread from:

RE: Commentary on Four Days of Snow and Blood (1989 film) / Komentarz do filmu Four Days of Snow and Blood (film z 1989)

in Polish HIVE14 days ago (edited)

Bardzo lubię japońskie kino, ale nie anime, tylko "normalne" ;) Sporo filmów Kurosawy oglądałem, ale nie tylko. Yakuza Ladies (1986), znany też w tłumaczeniu "Yakuza wives", widziałeś? To jeden z ciekawszych, które oglądałem ostatnich latach. Współczesną Japonię to lubię tyle o ile, ale tego ducha, który w Japończykach tkwił dawniej - jeszcze podczas wojny - nie tyle powiem, że podziwiam, bo raczej ich nie poprowadził szczęśliwie, ale robi na mnie wrażenie, wywołuje jakąś fascynację. Może to przez to, że dłużej utrzymali swoje średniowiecze, a ja je cenię jako okres, trudno powiedzieć. Może też chodzi o ducha walki, ich bushido, bo kiedyś coś trenowałem.

Sort:  

Dawniej spotkałem znacznie więcej miłośników Kurosawy (którzy nie lubią anime) i pokolenia reżyserów, którzy wychowali się na jego dziełach. Nie, nie przepadam za filmami Japońskimi. Widziałem kilka filmów za dziecka, potem parę seriali i filmów jako nastolatek, 20+ latek i żaden mi nie przypadł do gustu. Wolę kino Koreańskie, jest mniej teatralne, więcej się mówi wprost, a mniej ogólnikowo, pozostawiając pole do interpretacji dla widza. Choć wbrew opiniom niektórych, nadal jest w nich wpływ Japońskiej kinematografii.

Co do ich duszy, podejścia, kodeksu Bushidou. Czasem to robi wrażenie, zwłaszcza widząc Akirę (który nadal wciąga dupą większość animacji zachodnich... w zasadzie wszystkich, które produkują mieszkańcy Kuli Ziemskiej XD), gargantuiczny pancernik Yamato, alee... Dobrze to ująłeś, do niczego to ich nie doprowadziło, a skrajne pojmowanie idealizmu przyczyniło się do wielu kwestii. Fajna kultura do poobserwowania, doświadczenia, ale preferuję nasz zachodni świat.