Fortnite and paternal therapy – Oscar's big falls [ENG/PL]

in Hive Gaming15 days ago

▶️ Watch on 3Speak


Oskar stayed at home today because of the fever. The thermometer indicated that a day off was needed, but this day did not promise to be boring at all. The young one, equipped with a controller, a blanket and a cup of tea (which, by the way, he half spilled on his desk because he "warmed up with the game"), decided to improve his score in Fortnite. The third place from the last game was clearly on his ambition, and the goal was clear: to win, or... even more to play.

Screenshot_20250110_135434_Gallery.jpg

Gameplay 1 – "How Not to Land"

The first game started with the classic choice of landing site. Oskar, full of enthusiasm, chose Tilted Towers – a place where adrenaline flows faster than health in the game. Already during the flight, the father, Adrian, peeked from behind the young man's back:

– "Son, this is not the place for you. You resemble a pigeon landing on the highway."

Oscar ignored the advice and, ironically, landed exactly where some XXProKoxSniperXx was already waiting. Effect? One headshot, no chance.

Adrian, with folded arms, summed up the situation:

– "You know, landing is essential. If you were to make such decisions in your life, you would probably park your car on the tracks."

– "Dad, this is not a driving school, it's Fortnite!" – Oscar replied in frustration, trying to get back to the lobby.

Father did not give up:

– "If so, maybe you should first learn to play at the level of a children's bike."

Screenshot_20250110_135417_Gallery.jpg

Gameplay 2 – "Don't Stand Out in the Open"

After a quick regrouping and a sip of tea, Oskar decided to try again. This time he chose a quieter place – Frenzy Fields. After a short time, he managed to find a solid weapon, armor and, in his own words, "the perfect plan to win". Problem? The plan was to stand in an open space and "wait for opponents".

I don't think I need to tell you how it ended. Two players on scooters emerged from behind the hill and before Oscar could raise his weapon, he was already in sight of the killcam. The embittered young man sighed, and Adrian, who was just entering the room, summed up:

– "What happened? Have you forgotten that people have guns?"

Oscar threw the controller on the desk:

– "You won't understand, Dad. Just bad luck."

Adrian laughed:

– "It's bad luck to hit the curb. It was a bad decision."

Screenshot_20250110_135548_Gallery.jpg

Showdown 3 – "In Search of Vengeance"

The third game was supposed to be the breakthrough one. Oscar jumped to Mega City – this time with the clear intention of taking revenge on those who had previously dominated him in the game. The plan was simple: find a sniper rifle, occupy the roof, and control the area. Problem? It took him longer than expected to find the weapon, and the enemies had already taken over half of the map.

Finally, when he got his dream sniper rifle, the adrenaline did its job. A shot from a distance of 3 meters? Box. Next? The weapon jammed (read: Oskar pressed the wrong button). Effect? Another GG.

Screenshot_20250110_135552_Gallery.jpg

Adrian couldn't help laughing:

"Son, a sniper has to be precise. What you did is more like shooting with a slingshot into the wind."

Oskar, resignedly, replied:

– "Dad, you don't understand this game!"

"I may not understand, but so far I'm having a great time."

Screenshot_20250110_135508_Gallery.jpg

Showdown 4 – "The Last Hope"

After three defeats, Oskar was already on the verge of giving up. But then Adrian challenged:

– "I'll give you a piece of advice: build a fortress and focus on defense. Remember, whoever survives the longest wins."

Oskar, with a mixture of irritation and desperation, decided to give it a try. In the end, he decided that "making a camper tower" was the last option. But... He did not foresee that the enemies had equipped themselves with grenades, which turned his fortress into a huge pile of rubble.

The result? Another place in the bottom ten. Adrian commented on the situation:

– "Don't worry, son. There are no losers in this game. There are only those who still have a lot to learn. Or – in your case – everything."

Screenshot_20250110_135519_Gallery.jpg

Reflections at the end

Although Oskar did not improve his result, one thing is certain: he learned a lot today. First of all, that dad will always find a way to draw conclusions and add his two cents to every failure. And Adrian himself? I think he started considering a career in e-sports.

Conclusion for Oskar: don't land where everyone else, never stand in a field and remember that grenades really exist. And finally, and perhaps most importantly – dad is always watching."

Screenshot_20250110_135437_Gallery.jpg

POLISH:

Fortnite i terapia ojcowska – wielkie upadki Oskara

Oskar dzisiaj został w domu z powodu gorączki. Termometr wskazał, że potrzebny jest dzień wolny, ale ten dzień wcale nie zapowiadał się na nudny. Młody, wyposażony w kontroler, koc i kubek herbaty (który, swoją drogą, w połowie rozlał na biurko, bo „się rozgrzał grą”), postanowił poprawić swój wynik w Fortnite. Trzecie miejsce z ostatniej rozgrywki ewidentnie siedziało mu na ambicji, a cel był jasny: wygrać, albo... jeszcze więcej grać.

Screenshot_20250110_135600_Gallery.jpg

Rozgrywka 1 – „Jak nie lądować”

Pierwsza gra zaczęła się od klasycznego wyboru miejsca lądowania. Oskar, pełen zapału, wybrał Tilted Towers – miejsce, gdzie adrenalina płynie szybciej niż zdrowie w grze. Już podczas lotu ojciec, czyli Adrian, zerknął zza pleców młodego:

– „Synu, to nie jest miejsce dla ciebie. Przypominasz gołębia lądującego na autostradzie.”

Oskar zignorował radę i, jak na ironię, wylądował dokładnie tam, gdzie już czekał jakiś XXProKoxSniperXx. Efekt? Jeden headshot, zero szans.

Adrian, z założonymi rękami, podsumował sytuację:

– „Wiesz, lądowanie to podstawa. Gdybyś w życiu podejmował takie decyzje, pewnie parkowałbyś samochód na torach.”

– „Tato, to nie szkoła jazdy, tylko Fortnite!” – odparł Oskar z frustracją, próbując wrócić do lobby.

Ojciec nie dał za wygraną:

– „Skoro tak, to może najpierw naucz się gry na poziomie rowerka dziecięcego.”

Screenshot_20250110_135631_Gallery.jpg

Rozgrywka 2 – „Nie stój na otwartej przestrzeni”

Po szybkim przegrupowaniu i łyknięciu herbaty, Oskar postanowił spróbować ponownie. Tym razem wybrał spokojniejsze miejsce – Frenzy Fields. Po krótkim czasie udało mu się znaleźć solidną broń, zbroję i, jak sam powiedział, „idealny plan na wygraną”. Problem? Plan obejmował stanie w otwartej przestrzeni i „czekanie na przeciwników”.

Chyba nie muszę mówić, jak to się skończyło. Dwóch graczy na skuterach wyłoniło się zza wzgórza i zanim Oskar zdążył unieść broń, był już na widoku killcama. Rozgoryczony młody westchnął, a Adrian, który właśnie wchodził do pokoju, podsumował:

– „Co się stało? Zapomniałeś, że ludzie mają broń?”

Oskar rzucił kontroler na biurko:

– „Nie zrozumiesz, tato. Po prostu pech.”

Adrian zaśmiał się:

– „Pech to uderzyć w krawężnik. To była zła decyzja.”

Screenshot_20250110_135451_Gallery.jpg

Rozgrywka 3 – „W poszukiwaniu zemsty”

Trzecia rozgrywka miała być tą przełomową. Oskar skoczył do Mega City – tym razem z wyraźnym zamiarem zemsty na tych, którzy wcześniej zdominowali go w grze. Plan był prosty: znaleźć snajperkę, zająć dach i kontrolować teren. Problem? Znalezienie broni zajęło mu więcej czasu, niż przewidywał, a przeciwnicy już zdążyli opanować połowę mapy.

W końcu, gdy zdobył wymarzoną snajperkę, adrenalina zrobiła swoje. Strzał z dystansu 3 metrów? Pudło. Następne? Broń się zacięła (czytaj: Oskar nacisnął zły przycisk). Efekt? Kolejny GG.

Adrian nie mógł powstrzymać śmiechu:

– „Synu, snajper musi być precyzyjny. To, co zrobiłeś, przypomina bardziej strzelanie z procy na wiatr.”

Oskar, z rezygnacją, odparł:

– „Tato, ty nie rozumiesz tej gry!”

– „Może i nie rozumiem, ale jak na razie to ja się świetnie bawię.”

Screenshot_20250110_135627_Gallery.jpg

Rozgrywka 4 – „Ostatnia nadzieja”

Po trzech porażkach Oskar był już na granicy poddania się. Ale wtedy Adrian rzucił wyzwanie:

– „Dam ci radę: zbuduj fortecę i skup się na defensywie. Pamiętaj, kto przetrwa najdłużej, ten wygrywa.”

Oskar, z mieszanką irytacji i desperacji, postanowił spróbować. W końcu stwierdził, że „zrobienie kamperskiej wieży” to ostatnia opcja. Ale... nie przewidział, że wrogowie wyposażyli się w granaty, które zamieniły jego twierdzę w wielką stertę gruzu.

Wynik? Kolejne miejsce w dolnej dziesiątce. Adrian skwitował sytuację:

– „Nie martw się, synu. W tej grze nie ma przegranych. Są tylko ci, którzy muszą się jeszcze wiele nauczyć. Albo – w twoim przypadku – wszystko.”

Screenshot_20250110_135641_Gallery.jpg

Refleksje na koniec

Choć Oskar nie poprawił swojego wyniku, jedno jest pewne: dzisiaj nauczył się wiele. Przede wszystkim tego, że tata zawsze znajdzie sposób, by wyciągnąć wnioski i dołożyć swoje trzy grosze do każdej porażki. A sam Adrian? Chyba zaczął rozważać karierę w e-sporcie.

Wnioski dla Oskara: nie ląduj tam, gdzie wszyscy, nigdy nie stój w polu i pamiętaj, że granaty naprawdę istnieją. A na koniec, może najważniejsze – tata zawsze patrzy.”


▶️ 3Speak