KBK i Hive mają dokładnie ten sam problem - większość ludzi przy pierwszym kontakcie kompletnie nie wie o co w tym wszystkim chodzi. Dlatego kwestią fundamentalną jest stworzenie wielostopniowych przekazów - zarówno z podstawowymi, jak i szczegółowymi informacjami. Jest to rzecz, która powinna zostać zrobiona w pierwszej kolejności. Najpierw powinniśmy zadbać o dobre oznaczenie KBK, o stworzenie prostych ulotek i opublikowanie bardziej szczegółowych artykułów w sieci. Dopiero potem ma sens większa kampania promocyjna na zewnątrz.
Myślę, że błędem dotychczasowych przekazów było używanie w podstawowym przekazie słów niezrozumiałych dla wielu ludzi. Takim słowem jest np. "token". W konsekwencji całkiem prosty system KBK stawał się skomplikowany. Dla porównania biedronkowa akcja znana pod nazwą "Gang swojaków" jest o wiele bardziej skomplikowana. Ilość otrzymanych punktów zależy od wydanej kwoty, posiadania karty, rodzaju towarów i ofert specjalnych. Mimo to nikt nie narzeka na złożoność tej promocji. Wszystko dlatego, że podstawowy przekaz jest prosty: kupuj, zbieraj punkty i zamieniaj je na nagrody.
Podobnie powinna być skonstruowana podstawowa informacja w KBK: wpłać darowiznę na funkcjonowanie Królestwa, zbieraj punkty, wymieniaj punkty na nagrody. Tyle. Bez wchodzenia w szczegóły. Te można opisać w jakimś dłuższym artykule, do którego link może być umieszczony w różnych miejscach w lokalu.
Zgodnie z powyższymi założeniami dotychczasowe instrukcje (wiszące przy wejściu) są do wymiany. Informacje powinny być zredukowane do prostych haseł. Myślę, że do końca tygodnia uda się to ogarnąć. Sugestie zawsze mile widziane.
Jak próbuję coś znajomym tłumaczyć to też ograniczam się do słów: punkty, punkciki i dużo pośredników. Już to jest progiem trudnym do przeskoczenia. Kibicuję, powodzenia.
The rewards earned on this comment will go directly to the people( @polish.hive ) sharing the post on Twitter as long as they are registered with @poshtoken. Sign up at https://hiveposh.com.
A może przedstaw to bardziej jako działanie podobne do tego.
W skrócie to działa tak, że rejestrujesz się u nich i podpinasz swoją kartę, a oni potem patrzą co kupujesz i jeżeli korzystasz z usług, produktów firm, które są notowane na giełdzie, to przy okazji każdej transakcji biorą od Ciebie 1$ i kupują dla Ciebie ułamkowe części akcji takiego podmiotu.
Czyli kupujesz sobie kawałeczek tego, z czego korzystasz. I stajesz się inwestorem.
Wiem, że nie brzmi identycznie, ale jest dość blisko. Kupując Rycary kupujesz sobie kawałek KBK i udział w nim. Korzystasz z biznesu, znaczy się udowadniasz, że w niego wierzysz, a przynajmniej chcesz wierzyć. Dajesz darowiznę dostajesz herbatę i zakupywane są dla ciebie udziały w KBK. A udziałowiec ma różne profity, np. stakuje i za jakiś czas odłoży mu się na darmową herbatkę.
Tu już wchodzimy na grząski teren tłumaczenia różnic między RCR a RCRT.
A możesz uprosić system z Biedronką 1:1? Tam robię to co zawsze. Kupuję sobie rzeczy za PLN z portfela. A przy okazji mogę dostać naklejki i je zbierać. Jak uzbieram i zechce to wymienię na maskotkę. Gdybyś sprzedawał np herbatę za 2rcr(5pln) albo 6pln bezpośrednio, ale osoba kupująca dostaje opcje odebrania 1pln w rcr, to byłoby chyba najprostsze. Jeżeli nie chce, uznajesz że sprzedaleś rcr za 3pln.
Problem w tym, że obrót gotówki w KBK jest niemożliwy. System musi zakładać, że darowizny będą robione tylko za pomocą przelewów. Gotówkowe darowizny są upierdliwe do kwadratu i generują niepotrzebną robotę, na którą nie mam czasu.
PS. Poza tym dla ludzi też jest lepiej jak robią przelewy, bo darowizny mogą sobie odliczyć od podatku.
https://ekonomia.gosc.pl/doc/7188306.Bezgotowkowe-darowizny
Terminal pożera prowizje. Inne rozwiązania niewiele różnią się od zrzutki.