W najbliższy czwartek po raz ostatni odbędzie się w Królestwie spotkanie Czwartkowych Wieczorów Dyskusyjnych. Powód w skrócie można opisać tak: końcem lutego przegłosowana została ustawa o wydarzeniach, która jako jeden z warunków otwartego wydarzenia wprowadziła konieczność jego ogłoszenia przez Królestwo, co okazało się nie do zaakceptowania przez @czwartek.
No i cóż, nie ukrywam, że trochę mnie to zaskoczyło. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy nie powinniśmy wprowadzić jakiś wyjątków od tej reguły. Ostatecznie jednak uznałem, że wprowadzona zasada jest racjonalna, poza tym każdy mógł wziąć udział w głosowaniu, więc mimo wszystko KBK powinno się jej trzymać. Wczoraj otrzymałem tego potwierdzenie. Wydarzenie o Libanie ogłoszone zostało zarówno przez Dom Wschodni jak i @krolestwo. Osobno. Efekt był taki, że przyszło tak dużo osób, że nie pomieściły się w głównej sali i część siedziała w przedsionku. Wśród zgromadzonych byli zarówno bywalcy KBK, jak i sympatycy Domu Wschodniego, ale to zupełnie nowe osoby przesądziły o nadzwyczajnej frekwencji. I o to właśnie chodzi! Każdy na tym przecież wygrywa.
Coś się kończy, coś się zaczyna. Jutro mamy czwartek, w piątek zacznie się kalendarzowa wiosna. Na pierwszy wiosenny czwartek bez Czwartków zaplanowana jest Otwarta pracownia. Kwiecień wciąż jest we mgle. Doświadczenie jednak podpowiada, że każdy kryzys jest szansą i w ostatecznym rachunku wymarsz Czwartków może wprowadzić sporo pozytywnego fermentu. No bo przecież coś w te odblokowane dni tygodnia musi się dziać. Po pierwsze można przesunąć część weekendowych wydarzeń. Blockchainowy czwartek? Czemu nie! Może nawet będzie to lepsze rozwiązanie, bo piątek jest obarczony ryzykami (np. ludzie wyjeżdżają poza Kraków). Sporo pomysłów jest też w zawieszeniu i można je reanimować/wdrożyć. Poniżej kilka z nich.
- spotkania w ramach Muzeum Fuszerki i Złodziejstwa
- Film Club
- Music Club
- alternatywny klub książkowy (każdy przynosi jakąś książkę, którą przeczytał i dzieli się fragmentami, które są dyskutowane)
- książkowy rekonesans (ludzie przeglądają książki KBK, coś wybierają, potem czytają przez godzinę i na koniec dyskusja)
- domówki
- quizy (z wykorzystaniem Kahoota)
- Dzień Bez Prądu
- Klub Ślónskij Godki (albo w ogóle polskich gwar)
- spotkanie tarnowskich emigrantów
Jak widać pomysłów nie brakuje, jestem więc dobrej myśli. Tym bardziej, że KBK faktycznie jest na fali wznoszącej. Widać to gołym okiem, ale też potwierdzają to liczby. Już w tym momencie frekwencja wynosi 328 odwiedzin, czyli jest większa niż przez większość miesięcy ubiegłego roku. Ile wyniesie ostatecznie trudno przewidzieć. Tak czy owak jest to jasny znak, że lutowy rekord nie był przypadkiem i powoli zbliżamy się do uzyskania efektu kuli śnieżnej...
KBK można wspierać:
