Since we are already about halfway through the anime, it can be at least partially summarized. Today's comment will be part of my review, something like in the case of a bachelor's thesis and then a master's thesis - the first one (or part of it) can be included as a chapter (or part of it) in the second one. Exceptionally, I won't mention the advantages and focus on the criticism.
I mentioned it in the previous text, but yesterday's conversation with my friend Rafał made it bother me even more than before. The point is that DB Daima is a shorter anime that was created "on the side", and yet it has a few mistakes that, in my opinion, it shouldn't have. It's about unnecessary episodes, a lazily written script and failure to use the potential of the world of demons. It's 1 and 2 that I could forgive, at least partially, for long series. When DBS improved the level during the arc with Zamasu, I stopped paying attention to minor errors and some average ones. I ignored the little things in the same way with manga. In both cases, the creators do not have time to refine the idea or correct at least some errors. This problem does not occur with series that are created on the side and the writers, directors, animators, showrunner, etc. they have time to refine it.
Especially since for 10 episodes, only 3 of them are really very good. Well, ok, I won't be an asshole. I don't always do my job perfectly, so I won't expect the same. But no kidding, almost nothing happened in 4 episodes. It would be possible to squeeze these sections to 5 without major losses. Ok, for some people the pacing would be too fast, so okay - 6.5 episodes is the upper limit I can agree to. In my opinion, 6 is adequate, which means 40% of the content of 10 episodes should be thrown away. I have already said that the third world has completely untapped potential. This third kingdom might as well not exist, because it brings absolutely nothing. The absolute minimum of lore development, the absolute minimum of exposition of the world of demons, unnecessary episodes, the same jokes over and over again, forcing the plot, creating artificial power limits (I criticize them because I thought that there would also be active nerfs in the second world, but there are none, so I consider this a disadvantage). I'm also surprised by the idea of Tamagami having different power levels (I think that 1 is stronger than 3, but I'm not saying that this is definitely the case).
This can still be fixed if the second half of the anime is noticeably better and each episode is at least a 7/10. Even though I treat this anime a bit like a fairy tale for children, it may be that I will be delighted with the remaining episodes. However, this will not make the problems of the first half disappear. Unfortunately, I will remind myself of them every time I want to come back to this anime. We can only hope that the anime will be a success and we will get another spin-off. Better this time.
Z racji, że jesteśmy już mniej więcej w połowie anime, to można je przynajmniej częściowo podsumować. Dzisiejszy komentarz będzie częścią mojej recenzji, coś jak w przypadku pracy licencjackiej, a potem magisterskiej - tę pierwszą (lub jej część) można wrzucić jako rozdział (lub jej część) do tej drugiej. Wyjątkowo nie wspomnę o zaletach, a skupię się na krytyce.
Wspominałem o tym w poprzednim tekście, ale wczorajsza rozmowa z kumplem Rafałem, sprawiła że przeszkadza mi to jeszcze bardziej niż wcześniej. Chodzi o to, że DB Daima jest krótszym anime, które powstawało "na boku", a mimo to ma kilka błędów, których wg mnie nie powinno mieć. Chodzi o zbędne odcinki, leniwie napisany scenariusz i niewykorzystanie potencjału świata demonów. To 1 i 2 mógłbym wybaczyć, przynajmniej częściowo, długim seriom. Gdy DBS poprawiło poziom w momencie arcu z Zamasu, przestałem zwracać na drobne błędy i niektóre średnie. Tak samo ignorowałem drobnostki w przypadku mangi. W obu przypadkach, twórcy nie mają czasu na dopracowanie pomysłu ani na poprawę przynajmniej niektórych błędów. Ten problem nie występuje przy seriach, które powstają na boku, a scenarzyści, reżyserzy, animatorzy, showrunner etc. mają czas by go dopracować.
Tym bardziej, że jak na 10 odcinków, to tylko 3 z nich są naprawdę bardzo dobre. No ale ok, nie będę dupkiem,. Sam nie zawsze wykonuję swoją pracę perfect, więc nie będę wymagał tego samego. Ale bez żartów, w 4 odcinkach prawie nic się nie wydarzyło. Można byłoby ścisnąć te odcinki do 5 bez większych strat. Ok, dla niektórych pacing byłby zbyt szybki, więc dobra - 6.5 odcinka to górna granica, na którą mogę się zgodzić. Wg mnie 6 jest adekwatne, czyli 40% zawartości 10 odcinków jest do wyrzucenia na śmieci. O tym, że trzeci świat to totalnie niewykorzystany potencjał już mówiłem. Równie dobrze mogłoby nie być tego trzeciego królestwa, bo nie wnosi absolutnie nic. Totalne minimum rozwoju lore, totalne minimum ekspozycji świata demonów, zbędne odcinki, ciągle te same żarty, przeciąganie fabuły na siłę, tworzenie sztucznych ograniczeń mocy (krytykuję je, bo myślałem, że w drugim świecie też będą czynni nerfiące, a ich nie ma, więc uważam to za wadę). Dziwi mnie też pomysł, by Tamagami mieli różny power level (wydaje mi się, że ten 1 jest silniejszy od 3, ale nie mówię, że tak na pewno jest).
Można to jeszcze naprawić, jeżeli druga połowa anime będzie zauważalnie lepsza, a każdy odcinek będzie co najmniej na poziomie 7/10. Mimo że traktuję to anime trochę jak bajkę dla dzieci, to może tak być że będę zachwycony pozostałymi epizodami. Nie sprawi to jednak, że problemy 1 połowy znikną. Będę o nich sobie, niestety, przypominał za każdym razem, gdy będę chciał wrócić do tego anime. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że anime odniesie sukces, a my dostaniemy kolejny spin-off. Tym razem lepszy.