Wczoraj był cieplejszy dzień. Rano termometr pokazywał +10 (dziś +15) rano,, więc zostawiłem kurtkę zimową w szafie. Po południu było ciepło, bo pokazywało temperaturę +18 stopni, ale w Słońcu było cieplej. Niestety po południu jak trzeba było wracać z roboty, to oczywiście przyszły chmurska, tradycja i zrobiło się chłodniej.
Widzę, że drzewka zakwitły. Mam taką coroczną tradycję, że fotografuję sobie te drzewka. Chciałem zrobić zdjęcie wczesnych kwiatów, ale nie zdążyłem. Jeszcze tydzień temu nie było nic. W tym roku nawet nie zwróciłem uwagi, dopiero wczoraj. Na początku kwiaty są różowe, a potem bieleją. Teraz już są takie blado różowe.
Do pracy tradycyjnie nie brałem śniadania i całe szczęście, że właścicielka sklepu w zakładzie pracy poszła na urlop i nic nie kusi. Jak szedłem do pracy to się ważyłem i wskazywało 96 kg, jak wróciłem, było już 94. 2 kg obywatela mniej wróciło z roboty. Tak więc obiad jadłem na śniadanie.
Krzysiu, nie zasłaniaj.
Jak widać staram się redukować kalorie, ale nie jest łatwo. Nie łatwo jest nic nie żreć i żyć miłością do ojczyzny, samym powietrzem i energią z kosmosu. Jak widać deficyt kaloryczny wyniósł około 1200 kalorii plus to, co spaliłem w robocie. No i jeszcze po południu zrobiłem mały spacer do Kauflanda.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io