Nie stworzysz sensownej platformy sprzedażowej na Hive (czy żadnym innym blockchainie) z jednego bardzo prostego powodu - scamy.
O ile kupujący może być zabezpieczony (wypłata środków dopiero po potwierdzeniu otrzymania produktu - już nieważne czy to z użyciem smart contractów, czy strony trzeciej), tak sprzedający jest bezbronny, bo musi zaufać kupującemu. A kupujący może odebrać produkt i anulować całą transakcję (stwierdzając, że nic nie dostał).
Takie problemy mają również klasyczne platformy sprzedażowe, ale one nie są anonimowe, przez co o wiele łatwiej jest tam wyciągać konsekwencje wobec osób, które oszukują innych.
Także albo musielibyśmy zrezygnować z anonimowości (co automatycznie przekreśla sens takiej platformy sprzedażowej), albo liczyć się z tym, że nikt nie będzie z niej korzystał przez wysoki procent scamów.
No ale zaraz, Smart contract działać może w obie strony to znaczy nie wiem jak to technicznie działa ale kupujący może zamówić produkt i od razu płaci. Środki są zamrożone do czasu a) potwierdzenia przez kupującego że dostał (albo z automatu po zmianie statusu przesyłki na odebrana u kuriera) przelew do sprzedawcy b) potwierdzenie że paczka wróciła (albo analogicznie z automatu z informacji od kuriera) zwrot do kupującego. Ale i tak powinna być jakaś metoda mediacji.
Nie zrozumiałeś. Ja piszę dokładnie o mechanizmie A.
Kupujący ma zamrożone środki, ale może anulować transakcję po odebraniu produktu, żeby nic nie zapłacić (tzn. odzyskać środki). A czemu miałby mieć możliwość anulowania transakcji? Bo inaczej sytuacja się odwraca i sprzedający może wysłać cegłę zamiast prawdziwego produktu.
W sytuacji jak nie dasz możliwości anulowania (tylko samo potwierdzenie przez kupującego), stwarzasz kolejny spory problem - bo kupujący może nie kliknąć potwierdzenia i się kłócić, że dostał cegłę, gdzie sprzedający mógł być uczciwy i wysłał prawdziwy produkt. W tym momencie ostateczną decyzję przerzucasz na samą platformę sprzedażową (kogoś tam zatrudnionego), gdzie taki ktoś nie ma żadnej możliwości weryfikacji kto mówi prawdę (bo z jednej strony sprzedający mógł wysłać cegłę, a z drugiej kupujący może kłamać, żeby mieć produkt za darmo).
W normalnym świecie takie spory rozwiązuje się dosyć łatwo, bo można się przerzucać pozwami/zgłaszać ludzi na policję, a platforma sprzedażowa nie musi sama podejmować żadnych decyzji. W tym przypadku to nie zadziała, bo obie strony są anonimowe (nawet dla platformy sprzedażowej).
Mamy więc nierozwiązywalny problem, gdzie każda opcja będzie otwierała drogę do scamów dla którejś ze stron.
To samo tyczy się jakiejkolwiek automatyzacji - nadal kupujący jest na przegranej pozycji, bo sprzedający może wysłać cegłę, skoro i tak dostanie pieniądze z automatu. A nawet gdyby zautomatyzować również potencjalne zwroty, to zamiast cegły można przesłać uszkodzony/używany produkt, żeby ktoś od razu nie zwrócił produktu kurierowi (bo na pierwszy rzut oka nie zauważy, by coś było nie tak). Pomijam też samą kwestię lenistwa kurierów i przypadków zostawiania paczek pod drzwiami czy u sąsiada, co by oznaczało automatyczną zapłatę za cegłę.
To jest jednorazowy scam, przy możliwości napisania później recenzji i zjechania kogoś takiego - mało prawdopodobne, mało opłacalne.
Do tego wspomniana mediacja.
Teraz kupując w jakimkolwiek sklepie masz dokładnie taką samą szanse dostać cegłe. To że znasz dane sprzedawcy NIC nie zmienia o ile kupowałeś dość tani produkt, nikt z tym nic nie zrobi nawet jak pójdziesz do prokuratury takie są fakty. Więc nie ma tu różnicy.
jestem sprzedawcą i kupującym w internecie bardzo często i to co tu piesze to bzdura :P Może gdybyś kupował coś o istotnej wartości to tak. Jednak jeśli kupujesz do tych 500 zł to nikt nie ruszy palcem. To co chroni kupujących to po pierwsze opinie, po drugie stosowane przez wiele sklepów dla pozyskania zaufania ubezpieczenie zamówień.
Co do zwrotów, to raczej musiałby to być mechanizm analogiczny do tego na allegro, gdzie zawsze masz możliwość dokonania w czasie tych 14 dni, w pewnych warunkach jest to dla Ciebie darmowe, tutaj niezależnie od tego czy darmowe czy nie musiałoby to zawsze iść przez aplikację czyli bez allegrowej opcji wyślij własnym kurierem żeby aplikacja miała dostęp do śledzenia, albo musiałby odsyłający wklejać list.
To jednak tylko dawało by podstawę do zwrotu który musiałby ręcznie wykonać sprzedawca nic z automatu tutaj. Natomiast tak jak na allegro aplikacja miałaby wtedy możliwość np nałożenia jakichś sankcji (blokady sprzedaży np)
To o czym ja pisałem to sytuacja w której kupujący w ogóle nie przyjmuje paczki i ona po prostu wraca do sprzedawcy.
Niczym się to nie różni od zwykłych sklepów, serio znam bardzo dobrze ten rynek.
Jeszcze raz to napisze jako podsumowanie. Kupujących w internecie nie broni prawo, policja czy sądy. Broni chęć trwałego zysku, a ta jest dziś mocno związana z dobrą opinią sprzedającego. Robienie scamów to coś co może było popularne kilka-kilkanaście lat temu gdy była mniejsza konkurencja i ludzie nie patrzyli na opinie o sklepach, dziś już tego nie ma. Przynajmniej nie tam gdzie portal sprzedażowy daje możliwość oceny sprzedających.