Schronisko Orzeł jest jednym z moich ulubionych w Dolnośląskim. Nie byłem tam z trzy lata, ale kiedyś była świetna kuchnia w piwniczce(idealnie po wycieczce), przyjemne miejsce na ognisko. No i atmosfera w piwniczce super, usiedliśmy z gitarą i ludzie przyłączali się do śpiewów.
Niestety, w okolicy jest niewiele do chodzenia, dobry wypad na weekend co kilka lat, ale nie częściej.
A, zapomniałbym. Można tam spokojnie przyjechać nie posiadając samochodu, wystarczy wysiąść w Ludwikowicach Kłodzkich i pójść kilka kilometrów. Fajna opcja na studenckie wyjazdy - bo samo schronisko(kilka lat temu) miało zdecydowanie studenckie warunki.