W dzisiejszych czasach mamy zalew dobrych i bardzo dobrych seriali. Niektóre z nich to wręcz perły. Jednak dawniej gdzieś pomiędzy powrotem ze szkoły, obiadem, a wyjściem na boisko niemal obowiązkiem było obejrzenie kolejnego odcinka "Świata według Bundych", serialu, który wysłał swojego głównego bohatera Ala Bundy na szczyt ikon popkultury...
Poza dniem przed tym, w którym cię spotkałem, to jest najszczęśliwszy dzień mojego życia...
Wszyscy musimy żyć ze swoimi porażkami... ja muszę ze swoją sypiać!
Al Bundy to nieszczęśliwa głowa rodziny. Ojciec dwójki dzieci Buda i Kelly, oraz mąż Peggy. Przed ślubem uznawany był za talent futbolu amerykańskiego. O wszystkie swoje nieszczęścia posądza swoją żonę...
Jeśli chcesz seksu, to dzieci muszą wyjść, a jeśli ma być dobry, to ty też musisz wyjść.
Nie pomasowałbym twojego tyłka nawet, gdyby miał wyjść z niego dżin.
Peg, jesteśmy małżeństwem od 17 lat – nie możemy po prostu zostać przyjaciółmi?
Al Bundy uważa seks ze swoją żoną jako największą karę. Unika zbliżeń z nią jak ognia. Lecz najgorsze dla niego jest to, że Peggy ma bardzo często ochotę by "pójść na pięterko".
Chciałbym, żeby świat był muchą, a ja wielką gazetą.
Nienawidzę swojego życia! Nie mogę jeść, nie mogę spać, nie mogę zakopać żony w ogródku.
W chwili, w której Bundy ma szczęście, zaczyna natychmiast wytwarzać równą ilość pecha.
Al Bundy jest ciągle sfrustrofany. Nienawidzi wszystkiego i wszystkich dookoła. W dodatku ciągle doskwiera mu pech. Gdy wydaje się, że Alowi przydarzy się coś dobrego, że wszystkie złe demony odleciały nagle wszystko zaczyna się walić.
Wiem, że nieraz już jedliśmy, ale nigdy nie jedliśmy naprawdę
Jestem tak głodny, że zjadłbym warzywa!
Al Bundy jest ciągle głodny. Jego żona nie kwapi się by coś ugotować, nie ma czasu nawet by uzupełnić lodówkę. Musi przecież obejrzeć kolejny odcinek "Oprah Winfrey".
Emerytura to to, na co mężczyzna przechodzi po śmierci, a kobieta po ślubie.
Al Bundy pracuje jako sprzedawca butów i szczerze nienawidzi swojej pracy. Marnie zarabia, nie ma perspektyw i spotyka "grube baby", co bardzo często podkreśla po powrocie do domu, kiedy to zamiast przywitania mówi: "dziś do sklepu weszła gruba baba"
Peg, albo wszyscy Chińczycy podskoczyli, albo twoja matka przyjechała.
Niech pani zrozumie – to jest jak z windą. Maksymalny udźwig to 2 tony!
Peg, dziś są twoje urodziny – nie zmuszaj mnie, żebym musiał cię zabić...
Nigdy nie pytajcie nas czy w tej sukience wyglądacie grubo, nienawidzimy tego. Poza tym nie jesteście grube przez sukienkę, tylko przez tłuszcz.
Więc uważasz, że jestem ofiarą? Tylko dlatego, że mam śmierdzącą pracę, której nienawidzę, rodzinę, która mnie nie szanuje, miasto, które przeklina dzień, w którym się urodziłem? Cóż, dla ciebie może to oznaczać, że jestem ofiarą, ale coś ci powiem. Kiedy budzę się każdego ranka, to wiem, że nic się nie polepszy, póki się znów nie położę. Więc wstaję, wypijam rozwodnionego tanga i zjadam zamrożone pop-tart, siadam do mojego samochodu, który nie ma tapicerki ani paliwa, ale ma 6 rat do spłacenia, i walczę z korkami tylko po to, by mieć zaszczyt nakładania tanich butów na rozszczepione kopyta ludzi takich jak ty. Nigdy nie zagram w futbol tak, jak myślałem, że zagram, nigdy nie dotknę pięknej kobiety i nigdy więcej nie zaznam radości jechania samochodem bez torby na głowie. Ale nie jestem ofiarą. Ponieważ mimo tego wszystkiego ja i każdy inny facet, który nigdy nie będzie tym, kim chciał być, wciąż gdzieś tam jesteśmy, będąc tymi, kim nie chcemy być, 40 godzin tygodniowo, przez całe życie. I fakt, że nie włożyłem sobie pistoletu do ust, ty, kobiecy puddingu, czyni ze mnie zwycięzcę!
AL BUNDY JEST LEGENDĄ!!!
Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
https://www.facebook.com/yarl.argerh
mega podoba mi się forma w jakiej to napisałeś - z użyciem cytatów :) super!
też pamiętam Bundych z dzieciństwa. zawsze coś mnie przerażało w Peggy..
Dziś taki serial by już nie powstał... Można powiedzieć, ostatnie tchnienie amerykańskiej, upadającej klasy średniej. Mam nieodparte wrażenie, że wielu amerykanów tęskni za tym, by zaprzyjaźnić się kimś ala Al Bundy - przyjaciel, choć nieudacznik z było nie było - honorem :)
No i coś Ty najlepszego narobił? Najpierw @wrestlingworld opisał film który zamierzałem opisać a teraz moja tajna broń Świat według Bundych został opisany i to lepiej niż ja zamierzałem to zrobić. Dodał bym jedynie jego wielką miłość do Marcy. W tym scena kiedy Marcy opowiada mu z przejęciem jak zamaskowani bandyci weszli do jej banku i pyta Ala czy wie co zrobili a On odpowiada: Oddali Ci maskę jak Cie zobaczyli? Serial po prostu wymiata.
Sorki, że Cię ubiegłem. A chciałem to napisać dopiero w weekend . Ufff ;)
Kultowy serial! Od czasu do czasu oglądam sobie jakiś odcinek do obiadu i mam niezły ubaw.
A pamiętam dobrze te czasy, jak chyba o 14:45 leciał w telewizji i też zasiadałem przy nim, zanim zająłem się innymi rzeczami.