Zgoda, szkopuł jednak w tym, że dopóki ludność marsjańska się nie uniezależni od Ziemi w stopniu całkowitym, wpływ na kolonistów będzie wręcz bezpośredni. Sytuacja, moim zdaniem, może zmienić swój przebieg dopiero w momencie, gdy dostawy surowców z Ziemi przestaną być niezbędne do przetrwania kolonii. Do tego czasu możemy spodziewać się różnorakich presji na kolonizatorach ze strony różnych "sponsorów" tego monumentalnego przedsięwzięcia, jakim jest kolonizacja Marsa. Może się zdarzyć również tak, jak wspomniał @kodajkonai - dojść może do symultanicznego rozwoju kilku baz, wspieranych przez różne rządy lub instytucje. Wówczas jednak na czerwonej planecie pojawią się przedstawiciele różnych opcji i poglądów, chcących ze sobą rywalizować - szczególne w przypadku, gdy doszłoby do potencjalnej możliwości eksploatacji różnorakich złóż naturalnych, albo znajdzie się inny punkt zapalny, który może zaognić kiełkujące tam zależności i relacje.
You are viewing a single comment's thread from:
Mars jest na tyle duży, a ludzkość na tyle mała, że konflikty między bazami są raczej mało prawdopodobne, szczególnie w początkowych fazach kolonizacji. Większym zmartwieniem mogą być konflikty wewnętrzne i próba kontroli "obozów" przez Ziemian,
Miejsca będzie dużo, a ludzi mało, ale nie stąd są konflikty. Zaczniemy się mordować w kosmosie, kiedy jakiegoś cennego surowca będzie mało, a będą go jednocześnie chciały różne rządy lub zarządy.
Albo znajdziemy kosmitów i wtedy się pozabijamy o to, kto ma prawo reprezentować Ziemię....