Najbardziej ceniony przeze mnie grzyb zaraz za rydzem. Zbieram je co roku dużymi ilościami, czasami je suszę i wtedy mam na zimę kotlety z kani.
Dużo ludzi niszczy spotkaną kanię obawiając się jej zbierania. Jeżeli ktoś nie zbiera to OK - cieszy mnie to bardzo, ale po co niszczyć.
Wiele wiadomości w TV o pomyłce sprawia, że pozostaje ich sporo dla mnie. Spotkałem także na działkach kanie - takich opuszczonych.
Pozdrawiam.
To ciekawe z tym suszeniem. Suszysz całe kapelusze? A potem moczysz i robisz kotlety?
Susze mniejsze kawałki, jak jest duża to na cztery - tak aby nie zwijały się podczas suszenia. Robię to w piekarniku, aby szybko to zrobić - wiadomo robaczki.
Suszone mocze w mleku, następnie jajko, bułka tarta i patelnia.
Ususzone można połamać i dodać do smażonych jaj, albo pokruszyć do jakiejś zupki.
Jeszcze mi zostały z zeszłego roku. Ususzyłem kilka wiader. Tydzień temu dodałem do jajecznicy. Teraz można szukać już świeżych. Muszę oblecieć swoje miejscówki.
Pozdrawiam.
Jak będę miała wystarczająco też spróbuję ususzyć.
Daj znać czy już są. Powodzenia
W środę będę sprawdzał. Trochę padało ostatnio, to może coś się ruszyło.