Popytaj znajome 40-stki, które nie mają dzieci, normalne życia, czy są szczęśliwe. Potem zapytaj samotną 50-letnia feministkę co robi w domu po pracy. Zwróć uwagę, że na takim etapie życia nie ma już bawienia się ze znajomymi i człowiek jest zwyczajne samotny, a próbuje nadać sens swojej egzystencji i wymyśla sobie wyimaginowane wojny. oczywiscie ze jest zle tych rzeczach które pasujesz. Pozbycie się cyklu menstruacyjnego - zaburzenie biologii organizmu, zmiany w psychice, bo zmienia się poziom hormonów. Branie testosteronu to samo co wyżej, tylko, że broda rośnie ;) A koty zastępują dzieci, no nie oszukujmy się, stereotyp starej panny. Nie widzę związku z metroseksualizm i sodomią oraz feminizmem a próbą udawania agresywnego 13-latka "mężczyzny". Problem z przekonaniem mnie jest taki, że jestem już stary, za dużo wiem technicznie, za dużo ludzi widziałem i znam żeby ze mna rozmwaić na pzoiomie czy się wydaje tak czy tak.
You are viewing a single comment's thread from:
czyli każda bezpłodna (z wyboru) kobieta, każda która posiada koty i każda która jest panną po 40-stce jest feministką? :D
Mówisz, o kimś kto podwiązał sobie jajowody pomimo braku bycia w związku i bycia poza okresem biologicznych możliwości zajscia w ciaze? Ne słyszałem o takich przypadkach szczerze. No, ale sugerują głębsze problemy.
szkoda, że nie odpowiadasz na moje pytania, ale OK :)
Nie wiem co chcesz się zapytać. Nie da się odpowiedzieć na pytanie abstrakcyjne. Zapytałaś mnie dlaczego różowe słonie nie mogą uprawiać wolnej miłości z jednorożcami - nie da się odpowiedziec na coś takiego.