Każdy interpretuje swoje powołanie po swojemu i dochodzi do takich a nie innych wniosków, jedni chcą nawracać inni zasiewać ziarno zwątpienia, jeszcze inni dziwią się dlaczego Ci pierwsi robią to publicznie. Wydaje mi się , że nie ma tu prawidłowej odpowiedzi na pytanie dlaczego, może dlatego, że o wiele łatwiej jest się wykłócać o racje i dogmaty w internecie niż faktycznie miłować swoich nieprzyjaciół. Jak dla mnie dopóki żadna ze stron nie przekracza granic fanatyzmu to wszystko jest ok.
You are viewing a single comment's thread from:
Dzięki, fajna zrównoważona odpowiedź. Jestem za.