"le tylko kościół dostał Fundusz Kościelny"
Co za bzdura- Fundusz dotyczy wszystkich zwiazków wyznaniowych nawet tych, które nie były poszkodowane podczas PRLu.
You are viewing a single comment's thread from:
"le tylko kościół dostał Fundusz Kościelny"
Co za bzdura- Fundusz dotyczy wszystkich zwiazków wyznaniowych nawet tych, które nie były poszkodowane podczas PRLu.
Większość środków dostaje kościół katolicki i jest to poparte faktami. To trochę tak, jakbyś powiedział, że artykuł 196 Kodeksu Karnego, o ochronie uczuć religijnych, dotyczy wszystkich religii....co z tego, skoro tylko katolicy z niego korzystają. Te przepisy brzmią w ten sposób, bo byłyby niezgodne z Konstytucją, ale i tak jeśli dominuje KKat, zwłaszcza w relacjach politycznych, to reszta może co najwyżej zebrać okruszki.
Poza tym - fundusz kościelny dotyczy tylko kościołów. Nie ma podobnego mechanizmu dla wywłaszczonych właścicieli prywatnych, Polaków czy jakichkolwiek innych. Więc może w szczególe, było to lekkie uogólnienie, to samym sensie wypowiedzi jest prawdą. Zmiana statutu Funduszu w 1990 roku zagwarantowała takie wsparcie kościołom, nie ma nic dla innych poszkodowanych przez PRL.
Fundusz jak sama nazwa wskazuje jest Funduszem Kościelnym trudno wiec żeby dotyczył świeckich.
Te okruszki to całkiem sporo dla 100 tysięcy prawosławnych w Polsce. Z tych okruszków odnowiono jedyne dwa zabytkowe meczety tatarskie. Oczywiście na tle całości to nie jest wiele, ale dla tych konkretnych wspólnot to są duże pieniądze.
"co z tego, skoro tylko katolicy z niego korzystają."
To zróbmy taki test - ilu polskich prawosławnych skorzystało z dotacji do UE, a ilu katolików? Dysporporcja będzie olbrzymia. Czy to dowód na dyskryminację? Nie to kwestia liczebności. Np. w Rosji z podobnego artykułu korzysta głównie cerkiew.
"Nie ma podobnego mechanizmu dla wywłaszczonych właścicieli prywatnych, Polaków czy jakichkolwiek innych."
I to jest wina Kościoła, że nikt nie chcesz rozliczać PRLu? Czy Kościół kiedykolwiek zablokował próbę stworzenia takiego systemu? (a były różne projekty). Zresztą z tego co mi wiadomo środwiska żydowskie całkiem nieźle poradziły sobie z takim problemem.
Pisałem o tym, że takie rozwiązanie pokazuje, że polskie instytucje nie potraktowały na równych warunkach różnych środowisk, które zostały przez PRL wywłaszczone. I pewnie gdyby Żydzi robili te wszystkie procesy przez swoje Gminy Wyznaniowe (na przykład cedując prawa na wspólnoty i dogadując się z rabinami), korzystając z możliwości nacisku ze strony społeczności międzynarodowej, wyrwali by więcej niż pojedynczy właściciele. Mogli to zrobić, czemu nie.
JA nie kwestionuję tego, że inne wspólnoty nie skorzystały. Mówię tylko ze mogłyby skorzystać bardziej, gdyby tortu nie nakrył sutanną kościół katolicki. Bo nie zapominajmy, ze poza funduszem, na te rzekome renowacje wyciągają też kasę z Ministerstwa Kultury. Wystarczy spojrzeć na wyniki konkursów dotacyjnych...większość leci do kościoła. Owszem, na zabytki, ale po co w takim razie ponownie biorą kasę z funduszu na te same cele? Bo mogą?
Winą kościoła jest to, że jest łasy na pieniądze, ciągle chce więcej i nikt nie wie co się z tymi pieniędzmi dzieje. Obywatel musi każdą złotówkę rozliczyć...kościół nie musi niczego rozliczać. Poza tymi drobniakami z ryczałtów od parafii.
I ok, rozumiem twoją pozycję. Tylko musisz wziąć pod uwagę, że te pieniądze nie służą Polakom ani Polsce. Kościół to organizacja międzynarodowa i znakomita większość pieniędzy jest wyprowadzana do Watykanu. Trochę zainwestują, żeby w kościele zimno nie było, ale to sprzyja generowaniu jeszcze większej ilości kasy i wpływów politycznych. Oderwij czasem nadbudowę mityczną i religijną od tego co robi kościół i zastanów się czy to rzeczywiście jest takie spoko, dobre, zacne i szlachetne.
Oczywiście masz pełne prawo do własnego zdania i ja to szanuję...proszę tylko o próbę spojrzenia na temat oczami kogoś, o odmiennej opinii.
Ależ oczywiście, że Żydzi załatwiali te sprawy przez wspólnoty! A potem np. odzyskane za grosze synagogi sprzedawali lub wynajmowali za ciężkie pieniądze (przykład Lubelszczyzny, gdzie w jednej z synagog urządzono sobie parking i magazyn). I żeby nie było... nic do tego nie mam. Uważam, że to wszystko zupełnie normalne.
Natomiast nie dogadamy sie co do reszty - bo ja zawsze powtarzam, że jeśli kiedyś stracę wiarę to i tak pozostanę katolikiem. Kościół bowiem jest jedyną sensowną organizacją jaką znam:
Jako, że do pewnego stopnia uważam sie za anarchistę stąd to co dla Ciebie moze być wadą - dla jest zwyczajna zaletą Kościoła. Nie wspominając o tym, że znam bardzo dobrze przykłady takiej działalności księży którzy "wyręczają" miasto (to jest przedstawicieli naszego wspaniałego państwa). W mojej miejscowości jedyne kino w okolicy działa dzięki księdzu - posiada nowoczesną salę, filmy są grane z maksymalnie tygodsniowym opóźnieniem, nie licząc jednego przypadku z "50 twarzami Greya" nie ma żadnej cenzury. W zamian za to od czasu do czasu puszczą jakiś relgijny film którego i tak nie ma w kinach. Przez 30 lat włądza nie była w stanie zorgnizować czegoś takiego bo pieniążki szły prosto do kieszeni (i mówię o przypadkach ujawnionych przekrętów). Druga sprawa - miasto w któym mieszkałem - geotermia na osiedlu założona dzięki zakonowi. Oczywiście miasto nie było w stanie tego zrobić - bo po co? Tak więc mogę w pełni powtózyć za Davillą "moją ojczyzną jest katolicyzm". Od państwa zawsze dostawałem po tyłku i nigdy mi w niczym nie pomogło - przykłądów jego pozytywnej działalności nie widzę. W przypadku Kościoła jest zupełnie odwrotnie.
PS Z tym drenażem pieniędzy do Watykanu to tak nie działa. Większość pozostaje w kraju.