Ten koncert też jest moim ulubionym koncertem. Wszystko dobrze słychać, nie które z koncertów są nie wyraźnie nagrane, jednym słowem tandeta nie idzie słuchać. Co do Cliffa szkoda gościa, miał szacunek u muzyków i fanów, za swoją grę, nie ubierał się jak typowy metalowiec w tamtych czasach, a mimo to nikt z niego się nie śmiał. Szanowali go właśnie za grę, a miał talent.
You are viewing a single comment's thread from: