Schudłam 20kg właśnie dzięki liczeniu kalorii. Trwało to chyba nieco ponad rok. W tygodniu jadłam około 1800kcal a w weekendy około 2500. Do tego biegałam regularnie. Nie trzeba się katować dietami 1000kcal zeby schudnąć :)). Co do liczenia to przydaje się bo często nie mamy świadomości ile w siebie codziennie wrzucamy, może nam się wydawać ze jemy mało a jak zaczniemy zapisywać to wszystko wychodzi. Podobno już samo zapisywanie tego co jemy działa psychologicznie tak, ze jemy mniej. Liczenie kalorii jest uciążliwe i czasochłonne ale dla ułatwienia można nie liczyć sałaty czy każdego plasterka pomidora. Sa produkty które maja tak mało kalorii ze nie trzeba ich moim zdaniem uwzględnić, w weekendy po prostu szacowałam ile jem. Zdarzało się ze miałam jakieś odstępstwa od tego co ustaliłam. Schudłam z 86kg do 66kg :)
You are viewing a single comment's thread from:
Gratulacje! Taka zmiana wymaga sporego samozaparcia. Oczywiście warzywa nie są istotnym źródłem energii i z powodzeniem można je pominąć w obliczeniach :) Obsesyjne zliczanie każdej kalorii to też nie dobra droga, tak jak mówisz: czasem wystarczy ogólne oszacowanie ich ilości i świadomość, które produkty będą bardziej, a które mniej kaloryczne ;)