Sort:  

Byłam jeden raz na występie Andrzeja Waligórskiego, samego, bez Elity. Można się domyślać, ile lat temu... Szczegółów rzecz jasna nie pamiętam, ale pamiętam, że publika ubawiła się przednio, a i do zadumy było co nieco...

Już nie wiem, czy Artysta ponadczasowy czy temat taki "uwielbiany" ;)

Jedno i drugie :)