O dziwo ten tytuł to nie clickbait. Serio, znalazłam przepis na ciasto brownie z colą. Brzmi to dla mnie tak nierealnie, że koniecznie musiałam tego spróbować.
Składniki:
- pół litra coca coli [ja użyłam wersji zero, żeby nie nabijać niepotrzebnie kcal]
- 80 g ciemnego kakao
- 120 g odżywki białkowej [u mnie smak batonik mleczny, ale z innymi też wychodzi spoko]
- 80 g mąki pszennej
- 10 g proszku do pieczenia
- słodzik [u mnie 20 tabletek] lub inne słodzidło
Bierzemy miskę i wlewamy do niej butelkę coli plus słodzik rozpuszczony w wodzie. Co do słodzika to można użyć w zasadzie dowolnego. Ja rozpuściłam słodzik, bo po prostu nie korzystam z cukru ani innych zamienników.
Źródło: fotografia własna
Następnie do płynów dosypujemy kakao. W tym momencie od razu w kuchni zaczyna pięknie pachnieć.
Źródło: fotografia własna
Dodajemy odżywkę białkową. U mnie wjechała akurat o smaku batonika mlecznego i myślę, że to dobra kompozycja. Testowałam też smak czekoladowy i białą czekoladę i też było bardzo spoko.
Źródło: fotografia własna
Dodajemy mąkę i proszek do pieczenia.
Źródło: fotografia własna
Powstałą masę trzeba teraz wymieszać. Można użyć blendera, ale można też spokojnie użyć zwykłej trzepaczki co ja zrobiłam. Śmieszne uczucie, bo przy mieszaniu masa się pieni, ale co ciekawe to bardzo ładnie pachnie. Powstałą masę przelewamy do foremki na ciasto. Ja takowej nie posiadam, więc użyłam żaroodpornych pojemników do przechowywania i podgrzewania jedzenia. Pojemniki wcześniej wyłożyłam papierem do pieczenia. Żeby go łatwiej dopasować do foremki to najpierw bardzo mocno go zgniotłam w dłoniach. Można też zamiast papieru użyć po prostu oleju do wysmarowania foremek.
Źródło: fotografia własna
Ciasto pakujemy do piekarnika na około 30 - 35 minut. Czas pieczenia podaję orientacyjny ze względu na to, że każdy piekarnik jest inny. Polecam po prostu za pomocą patyczka do szaszłyków sprawdzać ciasto. Wystarczy wbijać patyczek i kontrolować czy wychodzi już suchy. Jeśli tak to ciasto jest gotowe.
Ciasto wyszło smaczne. Bardzo kakaowe. To po prostu fajne brownie. Naprawdę jestem bardzo zaskoczona smakiem. Coli samej w sobie nie czuć w ogóle. Bardzo, bardzo dobre ciasto. Na pewno nie jest to ciasto zdrowe, bo umówmy się, że cola wartościowym produktem nie jest, ale i tak jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Na cieście utworzyła się pyszna, lekko chrupiąca skorupka, a środek jest cudownie miękki. No petarda, naprawdę. Polecam każdemu.
Źródło: fotografia własna
Makro:
Białko: 120
Tłuszcze: 18,6
Węglowodany: 83,2
Kcal: 1024
U mnie wyszły dwie porcje, z czego każda z porcji jest tak duża, że chrupię sobie pół dnia jedną. Gdy robię to brownie to jem je dwa dni. Jedną porcję, którą mam zjeść następnego dnia zawijam w folię aluminiową i spokojnie czeka na swój dzień. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że ja piec nie potrafię, mam antytalent do tego, a to brownie akurat mi wychodzi, więc myślę, że mogę z naprawdę czystym sumieniem polecić ten przepis każdemu.
Smacznego!