Dobry wieczór.
To nie będzie długi wpis, bo jest bardzo źle.
Prawie w ogóle nie spałam w nocy. Zegarek pokazał 4 godziny snu. O 3 już nie mogłam usnąć dalej, więc dałam sobie spokój i wstałam. Czaicie? Niedziela i wstałam o 3. Posiedziałam, pokręciłam się, zaliczyłam spacer z psem i zaczęłam się szykować do pracy. Niestety nadal nie mam auta, więc nie miałam do pracy innego dojazdu niż Bolt. Pracuję na drugim końcu miasta, więc.. Szykowałam się na finansowy dramat. Nie było jednak tak źle, bo okazało się, że obowiązuje dzisiaj promocja i zapłaciłam tylko pół ceny za kurs czyli 13 zł. Okej, bolało, ale mniej niż 26.
Otwieram magazyn i co? I dupa. Stanęłam jak słup soli, ponieważ okazało się, że nie mam swojej karty do otwierania drzwi od biura i od magazynu ani nawet nie mam swojego kluczyka do szafki w szatni. A gdzie to wszystko jest? A no w aucie, które stoi u wujka w garażu i jest naprawiane. Pozostało mi więc stać w korytarzu i czekać na ochroniarza. Przyszedł, dał mi zapasową kartę, awaryjną kamizelkę i wio.
Miało być spokojnie. Jak to niedziela. Mało pracy, mało ludzi. Taki chuj, bo od godziny 6:30 nie działało totalnie nic. Drukarki, komputery, strajk na pełnym polu. Informatyk oczywiście zamiast przyjechać to wisiał ze mną na telefonie. No i generalnie awaria ciągnęła się za mną cały dzień. Już pominę szczegóły. Istotne jest to, że na skutek rozdrażnienia tą sytuacją i zapracowania nią zrobiłam dwie, bardzo złe rzeczy:
1 - zostawiłam rannej zmianie totalny burdel. Nie posprzątaliśmy nic, a do tego sprawiłam, że rano nie będą mieli jak pracować
2 - po wyjściu z pracy dowiedziałam się, że w piątek szef wszystkich szefów nakazał wyłączenie wszystkich komputerów czego nigdy nie robimy, a ja tej wiadomości nie dostałam, sprawdzałam kilkukrotnie i teraz mam rozkminę czy przypadkiem to nie ja skopałam system, bo po uruchomieniu komputerów wyskakiwał komunikat w jakim trybie komputer ma się uruchomić, ja miałam na to wyjebane z tego wszystkiego i nawet nie zapytałam informatyka i kliknęłam tryb normalny. Gdybym wiedziała, że wystąpiło to na każdym komputerze to bym na pewno skonsultowała to z informatykiem, ale 14 komputerów zostało uruchomionych przed pracowników, nikt mi nic nie zgłaszał, więc ja tymi kilkoma się nie przejęłam, a czuję, że powinnam i że odjebałam coś, przez co to ja wpłynęłam na tak globalną awarię. Fakt faktem większość sprzętu SAMA się podniosła, ale część leży do tej pory i kwiczy
Jestem po tej pracy zdruzgotana. O ile z komputerów jakoś się wybronię jeśli zajdzie taka potrzeba o tyle z tego syfu nie. Jest mi po ludzku przykro, że zostawiłam syf dla koleżanki z pracy na rano i sprawiłam, że naprawdę będzie musiała się nagimnastykować, aby zapewnić ludziom pracę, a i tak przepali dupogodziny. Jest mi po prostu przykro i mam do siebie ogromne pretensje, bo nawet awaria sprzętu nie tłumaczy błędów w zarządzaniu, które dzisiaj popełniłam [fakt, nie opinia]. Do tego stopnia, że jak wróciłam do domu to się po prostu popłakałam i nie mogłam się uspokoić. Napisałam wypowiedzenie i byłam gotowa je już teraz zawieźć do pustej firmy, zostawić na biurku kierownika i uciec jak najdalej. I dalej się mnie ta myśl trzyma choć jest godzina 23, a pracę skończyłam o 14. Dawno nie czułam się tak bardzo jak gówno. Miałam ochotę się nachlać i popełnić samobójstwo tak bardzo mnie dotknęło to, że nie dźwignęłam tego dnia w pracy. Tzn. tych składowych było więcej, ale te wszystkie katastrofy zawodowe dzisiaj przepełniły czarę goryczy i się po prostu rozsypałam.
Z tego letargu taplania się w rozpaczy wyrwał mnie telefon od przyjaciółki, żeby ustalić, o której się widzimy. Miałam ochotę jej odmówić, ale stwierdziłam, że jak zamknę się w tym stanie w domu to może naprawdę do czegoś złego dojść, więc uznałam, że nie jest to dobry pomysł. Poszłyśmy sobie do kociej kawiarni. Fajne miejsce, mi się podoba. Tylko kawa niedobra. Tzn. wydaje mi się, że właśnie dobra, bo mi nie smakowała. Często jak oglądam jakieś filmiki na YT o kawach to ludzie degustujący je mówią, że jest kwaskowata czy jakaś tam. I ta taka była. Były tam nawet wymienione ziarna, ale to nie dla mnie. Ja to najbardziej lubię rozpuszczalną z dwiema tabletkami słodzika, a tam jeszcze był ksylitol, którego też nie lubię. No, ale liczył się miło spędzony czas.
Źródło: fotografia własna
Źródło: fotografia własna
Potem poszłyśmy na spacer no i gruchnęła na mnie wiadomość, że przyjaciółka może mieć kolejny raz raka. Już jej usunęli pierś i wszystko co kobiece, ale znów się pojawiły dolegliwości tym razem kostne i w trybie pilnym trzeba robić badania. I szczerze? Poddałam się już zupełnie. Byłam z nią przez cały czas choroby i będę nadal. Tylko po prostu nie mam już siły. Nie mam siły na życie. Wrzucam zdjęcie jakiejś creepy rzeźby, w której ni chuja nie rozkminiłyśmy obie o co chodzi i przyjemnego grzybka.
Źródło: fotografia własna
Źródło: fotografia własna
I tyle. Nie umiem opisać słowami jak bardzo moje serce jest rozdarte. Już nawet nie wiem ile miesięcy jestem w totalnej rozsypce, a tu ciągle cios za ciosem. Nie mam siły. Tak po ludzku. Jeszcze jak mi przyjaciółka powiedziała, że ona trzeciego raka nie przeżyje, ma wyjebane to pękło mi serce zupełnie. Myślałam, że jak przyjaciel zakończy chemioterapię to będzie happy end, potem ja się pozbieram jakoś i wszystko wróci do normy, ale nie. Nie wróci.
Tyle.
Śniadanie: placek owsiany [banan + jajko + płatki owsiane + twaróg]
Obiad: flaczki wołowe Pudliszki [zapasy]
Przekąska: pierniczek
Kolacja: serek wiejski z masłem orzechowym [fuj]
Plus cztery łyżeczki cukru do kawy, bo nie mogłam się dostać do słodzika, który był w szafce w szatni [wliczone]
Woda: 2,8l
Kroki: 18k
Nie chciało mi się tego pisać. Chciałam się zamknąć pod kołdrą w milczeniu. Tylko, że uznałam [nie wiem czy słusznie], że po takim czasie codziennego pisania to takie nagłe milczenie byłoby strasznie atencyjne, a ja atencjuszką nie jestem.
Dobranoc.
Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Check out our last posts: