Dziennik #45/2025 - przykro

in #polish5 days ago

Dobry wieczór.

Odpadam z @poprzeczka z wynikiem 13k kroków. Więcej nie dam rady z siebie wycisnąć.

Bardzo źle spałam. Głęboko, ale non stop się budziłam. Nad ranem to już w ogóle prawie w ogóle nie było spania. Liczyłam na to, że uda się dobrze pospać skoro nie muszę o czwartej wstawać do pracy, ale nic z tego. Koło siódmej już się zwlekłam z łóżka, bo szkoda było czasu na przewalanie się z boku na bok. Podniosłam rolety i moim oczom ukazał się zaśnieżony świat. Solidnie w nocy popadało. Wzięłam psa pod pachę i poszliśmy na spacer. On lubi śnieg tak jak ja. Rzucałam mu śnieżki i latał jak wariat. Dobrze się bawiłam.

20250214_072450.jpg
Źródło: fotografia własna

20250214_073100.jpg
Źródło: fotografia własna

Po powrocie do domu nie robiłam nic. Leniłam się. Obejrzałam "25 lat niewinności", trochę "Na wspólnej". Mam gigantycznie rozkręcone lęki. Musiałam wziąć podwójną dawkę leku na lęki, bo nie daję sobie rady sama ze sobą. Miałam iść na miting dla hazardzistów, ale nie potrafiłam się zdobyć na wyjście z domu. Przerażają mnie ludzie i jazda autem i nie byłam w stanie tego przezwyciężyć. Nie wiem co się ze mną dzieje.

Dzisiaj walentynki, a ja jak zwykle sama. Niby można do tego przywyknąć, a jednak jest jakoś dziwnie. Nie ma nawet do kogo gęby otworzyć. W ramach celebrowania walentynek zamówiłam sobie kebaba, ale nie był warty swojej ceny. Mam poczucie niedosytu. Dodatkowo objadam się czekoladą, żeby zagłuszyć nieprzyjemne emocje. Jutro, gdy wejdę na wagę na pewno się załamię. Strasznie się objadałam w tym tygodniu no i nie biegałam. Nawet nie wiem ile czekolad zjadłam. Chcę od jutra ruszyć z kopyta. Dzisiaj dam sobie ostatni dzień na użalanie się nad sobą, a od jutra pełna motywacja. Pomyślałam sobie, że jutro spróbuję odpalić jakiś garminowski plan treningowy. Może tak będzie mi łatwiej pokonać lenia, bo mam generalnie zadaniowy umysł. Zobaczymy.

Piszę ten dziennik tak wcześnie, ponieważ nie wiem ile jeszcze posiedzę. Smutny to dzisiaj dzień. Jeszcze rano otrzymałam wiadomość po przeczytaniu której ugięły się pode mną nogi. Nie wiem ostatnio jak żyć, naprawdę. Spadam co chwilę na ryj, a sił do wstawania coraz mniej. Eh.

Do jutra.

Sort:  

Jesteś bardziej silna niż myślisz. Bieganie zimą? No mega podziwiam. 💛

Dziękuję!