Źródło: Pixabay
Dobry wieczór.
Co się odwaliło to ja normalnie nie mam pytań. Miałam rano biegać. Nastawiłam budzik na szóstą i poszłam spać. Budzik obudził mnie o szóstej, ale miałam taką śpiączkę, że normalnie fizycznie nie byłam w stanie podnieść się z łóżka. Ciało kompletnie mnie nie słuchało, bo ja naprawdę bardzo chciałam wstać. Ok. Stwierdziłam, że pośpię jeszcze godzinkę, dośpię i będzie git. Nic z tego. Miałam taki bezwład, że nie pozostało mi nic innego jak spać dalej. Spałam do 11 i wierzcie mi lub nie, ale ledwo wstałam. Byłam mega zła, bo po pierwsze nie pobiegałam według planu, po drugie nie miałam już czasu zrobić sobie obiadu przed pracą.
W pracy irytująco, ale nie chce mi się tego komentować. Zmieniane są moje obowiązki, gdzie pozostali liderzy pracują bez tych zmian. Czuję duży bunt, ale tak naprawdę nic nie mogę zrobić, bo nie mogę sobie pozwolić na fikanie. Potrzebuję tej pracy i pieniędzy, które tam zarabiam. Nie lubię nieuczciwych zasad, a takie zaczynają panować na naszym magazynie. Pokazałam więcej, więc więcej się ode mnie wymaga, a zarabiamy pewnie te same pieniądze. Czuję złość, po prostu. Mało dzisiaj siedziałam przy biurku, bo nie chciałam się bardziej denerwować, więc byłam z ludźmi na magazynie. I tak będę robić. Zrobić swoje, wyjść, zapomnieć. Na razie to wydaje się mglistą przyszłością, ale wiem, że ta złość w końcu mi minie i przejdę nad nią do porządku dziennego. Będzie u nas główny kierownik to się go o to zapytam dlaczego ja muszę mieć większy zakres obowiązków niż pozostali. Pracy było mało, ale udało się tak zorganizować wszystko, że część osób została do 22. Ja wyszłam o 21:30. Idę za to w niedzielę do pracy, ponieważ brakuje mi nadgodzin na te wcześniejsze wyjścia, które nie wynikają z mojej woli. Wolałabym mieć wolne, ale pójdę i tyle ile dam radę tyle wysiedzę. Może pójdę do domu po sześciu godzinach, żeby jeszcze mieć coś z dnia.
W drodze powrotnej poczułam na własnej skórze jak nastrój potrafi wpłynąć na styl prowadzenia pojazdu. Kilka razy złapałam się na tym, że bezwiednie przekroczyłam prędkość. Nie jakoś dużo, ale jednak, a unikam tego, bo nie stać mnie na mandaty, poza tym nie lubię szybkiej jazdy, a jeszcze mam lęki po wypadku. W każdym razie zaskoczyło mnie to. Wpadłam do domu i wyprzytulałam mojego psiaka. Zabrałam go na spacer i słuchając muzyki próbowałam złapać równowagę psychiczną po ciężkim dniu. Nie udało się.
Jak skończę skrobać te słowa to idę spać. Pomimo tego, że bardzo długo spałam to jestem już padnięta i marzę o tym, żeby zanurzyć się pod kołdrą. Pies chyba też jest padnięty, bo niby tak szalał, a już chrapie na kanapie. Zaraz przeniesiemy się do łóżka. Jutro obowiązkowo idę biegać. Mam trochę mieszane uczucia co do mojego planu treningowego, ponieważ jest on oparty o naprzemienny marsz i bieg i nie wiem czy będę w stanie podołać wyzwaniu skoro z treningu na trening marsz jest coraz bardziej ograniczany na poczet biegu. No, ale zobaczymy. Będę się tym martwić jak już dojdę do ściany. A może ten plan zmobilizuje mnie do tego, że dawać z siebie więcej na treningach. Zobaczymy.
Lecę spać.
Do jutra.
Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 100000 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Check out our last posts: