U mnie walka z trądzikiem trwała latami (+-4 lata). Chodziłem do dermatologów publicznych jak i prywatnych, stosowałem wiele maści i leków. Pamiętam ten moment, kiedy miałem dosyć mocno wysuszającą maść. Wtedy po wfie w szatni otarłem spoconą twarz o ręcznik i omal się nie poryczałem z bólu (gimnazjum). W końcu dermatolog dał mi ulotkę izotek i zacząłem stosować. Co miesiąc badania krwi, dieta i regularne wizyty. Po tym zostały mi tylko blizny na twarzy. Mama mówiła mi coś o jakichś zabiegach laserowych na to ale może kiedy indziej się tym zainteresuję.
Na mnie strasznie dobrze działał olejek CBD i maść cynkowa. No cud miód. Aktualnie testuję Natura SIBERICA tiger's paw do mycia i lekkiego peelingu. Może kiedyś napiszę wpis o tym haha. :)
Oj tak, olejki i maść cynkowa ratują życie. U mnie na szczęście nie musiałam sięgać po izotek, bo mój trądzik nie jest aż tak poważnym problemem. Dużo dała mi też dieta, gdzie ograniczyłam nabiał, bo to on sprawiał mi wiele kłopotów 🙉 Czekam na wpis! 😍