Jestem za zaostrzeniem kar za znęcanie się nad zwierzętami.

in #polish7 years ago (edited)

Nie chciałem pisać tej notki, ale musiałem. Jeśli będzie chaotyczna to przepraszam.

Do napisania tej notki zmusiła mnie oczywiście głośna sprawa czteromiesięcznego szczeniaka Fijo, którego były już właściciel - 30 letni Bartosz D. z Chełmży - skatował, wręcz zrobił z niego kalekę do końca życia. Powybijał mu zęby, ale szczęście w nieszczęściu to były "mleczaki" i drugie powinny mu dorosnąć. Niestety ten bydlak skatował tego psiaka prawie na śmierć. Złamał mu miednicę, uszkodził mu kręgosłup i rdzeń kręgowy, przez co pies stracił czucie w tylnych łapach i najprawdopodobniej skończy na specjalnym wózku inwalidzkim dla psów. .

O całej sprawie dowiedziałem się tydzień temu w poniedziałek, chyba gdy jadłem obiad. Czasami tak z ciekawości włączam wiadomości, tym razem chyba na polskojęzycznej stacji "informacyjnej" TVN 24 i właśnie natrafiłem na materiał o tym psiaku. To nie pierwsza i nie ostatnia wiadomość, że człowiek wyrządził krzywdę psu. Ale tym razem coś we mnie pękło.

Nawet nagrałem pod wpływem emocji dwa audiologi, jeden we wtorek, drugi w sobotę, ale nie wiem czy je upubliczniać.

Jak zobaczyłem tego psiaka czołgającego się po podłodze, to mi łzy stanęły w oczach. Fijo ciągnął tylne łapy, które były bezwładne. Pokazywali także rehabilitacje jak "chodził" (terapeutki mu pomagały) na bieżni wodnej, częściowo zanurzony w takim specjalnym akwarium. Mieszały się we mnie dwa uczucia: złość i smutek, byłem bliski popłakania się. Później upublicznili dane osobowe właściciela , z twarzą i pełnym nazwiskiem, ze względu na wystawiony za tym typem list gończy. Niestety ja nie mam pamięci do nazwisk, raczej do twarzy, następnego dnia zapomniałem jak ten kolo się nazywa, ale twarz pamiętałem.

Z tego co się dowiedziałem z TV, do tego zdarzenia miało dojść 27 stycznia 2018 roku podczas nieobecności żony tego zwyrodnialca, oraz dzieci. Podobno wystawiono międzynarodowy list gończy i były przesłanki, że może ukrywać się w Szkocji, gdyż był zatrudniony w jednej z tamtejszych firm. Jak opowiadała żona tego psychola, gdy wróciła do domu to zastała psa leżącego we krwi. Nie wiem czy Bartosz D. był jeszcze wtedy w domu, czy uciekł.

Jak się później okazało Bartosz D. został zatrzymany chyba w piątek wieczorem niedaleko Chełmży, około 20 km od domu, ukrywał się u kogoś z rodziny. Podobno podczas zatrzymania był zdziwiony, ale nie stawiał oporu. Na miejscu tych policjantów bym go odpowiednio "docenił" podczas zatrzymania. Teraz trafił do aresztu na 14 dni i może grozić mu kara 3 lat więzienia. Ale moim zdaniem to za mało, ale o tym za chwilę.

Obecnie Fijo jest pod opieką Fundacji dla Szczeniąt "Judyta". Z tego co się dowiedziałem, przebył skomplikowaną operację w Czechach i teraz przebywa w jakiejś klinice niedaleko Bielska-Białej. Obecnie jest poddawany rekonwalescencji, ale moim zdaniem szanse, że będzie znów chodził... 😢 😭

Teraz moja opinia: Temu zwyrodnialcowi powinni zrobić to samo. Upieprzyć nogi przy samym tyłku i żeby skończył na wózku. I żeby pokrył koszty leczenia tego psiaka.


Jestem za zaostrzeniem kar dla zwyrodnialców, którzy się znęcają nad zwierzętami, biją je i zabijają. Moim zdaniem te 3 lata to jest za mało. Za zabicie człowieka można dostać dożywocie, ale za psa 3 lata.

Już widzę komentarze ludzi, którzy chrzanią o uboju zwierząt: krowy kury, świnie, itd... Czemu ich nie bronię. Też jestem przeciwny ich zabijaniu, ale jeść coś trzeba. Jestem też przeciwko zabijaniu karpia przed cholerną wigilią. A takich ludzi nie brakuje. Jak się nie podoba to daj unfollowa i do widzenia, tam są drzwi. Nikogo tu nie trzymam.

I przepraszam, pies to jest gorszy gatunek, gorszy sort? Podgatunek, jak to uważali Naziści. Pies to też jest istota żywa. To nie jest pluszowa maskotka, którą postawi się na półce i będzie sobie stała. To jest żywe stworzenie, które potrzebuje miłości, czuje ból, strach. Pies jest zależny od człowieka i zdany na jego łaskę, ponieważ został udomowiony przez człowieka kilkanaście tysięcy lat temu i sam się nie obroni, zwłaszcza taki mały szczeniak. Pies też potrzebuje się wybiegać, a niestety Fijo raczej nie będzie to dane, przez takiego skurwiela.

Co jest Bartoszku (aż mi wstyd za to imię)? Prezent gwiazdkowy nie wypalił? Dziecko chciało pieska na gwiazdkę, ale jednak prezent się nie przyjął? To trzeba było go skatować i zrobić z niego kalekę? Pewnie budził w domu? Sam miałem psa od szczeniaka i wiem że szczenięta nie potrafią trzymać moczu i trzeba z nimi często wychodzić na dwór, ale pewnie się nie chciało.

LUDZIE! ZANIM SIĘ ZDECYDUJECIE NA PSA! POMYŚLCIE! TO JEST OBOWIĄZEK, PRZYNAJMNIEJ NA KILKA LAT!


Oglądając materiał, przypomniała mi się Diana, pies którego miałem i którego uratowałem przed okrutnym losem, kiedy była szczeniakiem.

image
Końcówka :'( I miss You :'(

W niedzielę 8 lutego 2004 roku jakiś skurwiel przerzucił ją przez ogrodzenie zakładu, które jeszcze znajdowało się na skarpie. To był około 3 miesięczny szczeniak, mieszanka wilczarza z dobermanem. Było wtedy sporo śniegu i ogromny mróz. Gdyby nie były kolega z pracy, taki Paweł, to by pewnie nie miała szans na przeżycie. Jak się później okazało, tamten skurwiel gdy ją przerzucił przez ogrodzenie, złamał jej lewą przednią łapkę i trzeba było ją operować. Dianie groziła amputacja. Pewnie prezent na gwiazdkę nie wyszedł? Dzieci się znudziły i trzeba było się pozbyć balastu?

Postanowiłem wziąć ją do domu, zadzwoniłem do domu , że przywiozę psa. Pamiętam, że jak jechaliśmy z Pawłem, z Katowic do Dąbrowy Górniczej, to Diana strasznie płakała w autobusie, ale na szczęście ludzi nie było dużo i byli wyrozumiali. Następnego dnia rano wziąłem ją do weterynarza, pamiętam że sypał śnieg, a ja szedłem z nią na rękach, wtuloną w moją kurtkę. Pokochałem tego psiaka bardziej niż człowieka, serio. Psy kocham, bardziej niż ludzi którym nie ufam i których nienawidzę.

Jak coś komuś nie pasuje, to unfollow i tam są drzwi.

A muszę przyznać, że zanim nie poznałem Diany to sam się bałem psów. Ponieważ jakiś szczeniak pogonił mnie jak miałem może 4 lata, podobno tylko chciał się bawić i potem miałem traumę. Przyznaję też, że do poznania Diany nienawidziłem psów, uważałem je za głupie stworzenia. Psy są mądrymi i inteligentnym stworzeniami, może nie tak jak ludzie, ale umieją kombinować. Psy nie są takie głupie i mają dobrą pamięć.

Pamiętam też, że z początku uczyliśmy ją załatwiać się w domu na szmatę, ponieważ nie chcieliśmy jej co trochę brać jej na dwór, na ten mróz i śnieg. A szczeniak często załatwia swoje potrzeby. Jak się zrobiło cieplej, to zaczęliśmy ją uczyć wychodzenia na dwór. Pewnie Bartuś D. o tym nie wiedział, Fijo może mu budził w domu, albo może przeszkadzał mu w rozgrywce PUBG-a? Trzeba było go skatować.

Wracając do Diany. Była z nami 9 lat i 3 miesiące. Odeszła 24 maja 2013 roku na raka wątroby. Miała nawrót choroby, zaraz po długim majowym weekendzie i w 3 tygodnie ją "zeżarło" .

Pierwszy raz wątroba zaatakowała ją jakoś w maju 2011 roku, ale udało nam się ją uratować w ostatniej chwili. Z tego co pamiętam, te psy genetycznie mają coś z watrobą. My myśleliśmy, że ten dupek może ją uszkodził, gdy przerzucał ją przez ogrodzenie. Weterynarz do którego chodziliśmy na "Alejach" , chciał ewidentnie ją uśpić. Postanowiliśmy pójść do lecznicy koło "Plastyka" (w Dąbrowie Górniczej) i uratowali ją, a raczej przedłużyli jej życie o 2 lata. Brała kroplówki, ale udało się.

Po tym jak odeszła, ile ja łez po niej wylałem. Znałem ją od szczeniaka, uratowałem jej życie i od tamtej pory każda krzywda jaka się wydarzy psu, mnie boli. Może jestem walnięty, ale ludzi mi jakoś nie żal. Ludzie są fałszywi, w przeciwieństwie do psów.

Nikt nie okaże tyle miłości i wdzięczności co pies, zwłaszcza "znajda". Nie od parady się mówi, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Tylko szkoda, że czasami człowiek jest najgorszym wrogiem psa.


Mam nadzieję, że zaostrzą w Polsce prawo dla zwyrodnialców znęcających się nad zwierzętami, a tacy ludzie jak Bartosz D. będą drżeć przed długim ramieniem wymiaru sprawiedliwości.

Sort:  

Szczery i emocjonalny post. Takie rzeczy są po prostu okropne, niektórzy ludzie to wręcz bestie. Kiedyś widziałem krótki film, pies reagował przerażeniem - wył, wręcz to był płacz, gdy ludzie zbliżali się żeby go dotknąć. Zanim został odebrany, musiał otrzymać ogromną dawkę tortur, żeby być tak zrujnowany psychicznie (jeśli to jest odpowiednie określenie).
No i ta sprawa. Co trzeba mieć w tym durnym łbie żeby tak skatować stworzenie. Tego faceta trzeba przymusowo leczyć, bo skoro nie miał oporów znęcać się nad psem to co go powstrzyma przed eskalacją, co będzie dalej - może skrzywdzić dziecko...

Dziękuję za komentarz.

Może jednak trochę przesadziłem z tą emocjonalnością, ale nie mogłem tego dusić w sobie.

Widziałem także tamten film z tym płaczącym pieskiem.

Jeśli chodzi o tego gościa to kij z nim. Ale nie rozumiem innych ludzi (istot człekokształtnych), którzy grozili 11 letniemu synowi tego gościa. Co to dziecko jest winne? A naprawdę widziałem te komentarze i niektóre podchodzą pod groźby karalne.

czy przesadzone, nie. To reakcja na silne wzburzenie, często nie da się przejść obok obojętnie.
Groźby i nieprzychylne do dziecka - wydaje mi się, że wiele z nich wyszło od gówniarzy, którzy nie bardzo rozumieją co robią i jak działa świat. A dorośli, którzy dopuścili się takich rzeczy to najzwyczajniej są mentalnymi gówniarzami lub totalnymi bezmózgimi jełopami.

Masz racje zgadzam się z Tobą w 100%. Nie wiem jak można być takim człowiekiem. Czy naprawdę w tych czas człowiek nie szanuje już nikogo ?

Dziękuję za komentarz.
Dlatego ja nie szanuję takich ludzi, a raczej ludzkich śmieci.

Jeszcze zapomniałem napisać jacy ludzie są spier... (oczywiście nie wszyscy), ale to dowodzi jakim jesteśmy gatunkiem. Zawistnym i samolubnym.

Na profilu facebookowym Fundacji "Judyta", która opiekuje się Fijo, pojawiły się nieprzychylne recenzje. Bodajże ktoś wystawił 6 ocen z jedną gwiazdką + nieprzychylne komentarze w rasistowskim tonie. Bo wiadomo, że my ludzie jesteśmy "panami świata " i jesteśmy "najlepsiejsi". Nie będę przytaczał cytatów. Ale jeden tam mówił o potrzebujących ludziach i wytykał fundacji, że zajmuje się psami. Odpisałbym coś tej osobie, ale się powstrzymam.


Druga sprawa. Groźby karalne kierowane w stronę dziecka tego zwyrodnialca. Podobno ktoś znalazł profil dziecka tego gościa chyba na Facebooku i zaczęły się groźby wobec tego dziecka, a także docinki, że pewnie jest zje... jak jego ojciec. Widząc powklejane screeny z wypowiedziami, wnioskuję, że to ci ludzie są zje.... Czy wy naprawdę jesteście walnięci? Czy to wina dziecka, że ma takiego ojca? Miało ono wpływ na to, że urodziło się w takiej rodzinie? Może to dziecko kochało tego psa i może też było w szoku, gdy je zobaczyło skatowanego Fijo?
To tak jakby oskarżyć córkę, czy wnuczkę Hitlera o drugą wojnę światową. Albo córkę generała Jaruzelskiego za wprowadzenie stanu wojennego. Czy one miały na to wpływ? Zostawcie to dziecko w spokoju!