Odkrzyknąć "Schowaj się pod kamieniem na jakieś 200 lat!" :D
Nie będę cytować konkretnych przykładów, ale z opisem trafiłeś w punkt. Taka legenda od razu "sama się przedstawia".
Czasami są to pomysły lub naciski jakiegoś wydziału promocji miasta, konkurs z wydaniem prac laureatów, radosna twórczość dofinansowana. Głównym poblemem wielu takich legend jest to, że sa one bardzo złe pod względem literackim.
A ja jeszcze przypomniałam sobie taki trochę śmieszny przypadek publikacji w sieci. Na swoim blogu pan, który jest historykiem z doktoratem opisał pobliską miejscowość i zrobił zadziwiający błąd. Otóż nie sprawdził rodzaju gramatycznego jej nazwy i w całym, dość długim zresztą opracowaniu pisał "ta" zamiast "ten".
" Głównym poblemem wielu takich legend jest to, że sa one bardzo złe pod względem literackim."
Myślę, że spokojnie można by zebrać garść określeń które muszą się koniecznie pojawić w każdej takiej legendzie :D Coś w stylu "cerę miała jak mleko, usta jak maliny" :D