Do tego dochodzą zawody, w których samo techniczne wykonanie usługi to tylko część dobra, za które ludzie płacą. Pewnie automatyczny fryzjer będzie tańszy i szybszy, a jednak sporo pań będzie wolała usługę wykonaną przez człowieka - może ze względów prestiżowych (stać mnie) a może po prostu ze względu na miłe ploteczki, spotkania w fajnym salonie, interakcję z żywym człowiekiem.
Wystarczy pomyśleć, czy w tej chwili mamy warzywniak/aptekę/bibliotekę/przychodnię lekarską, do której chodzimy ze względu na pracujące tam osoby. Ja mam - obecność tej właśnie osoby to wartość, dla której tam właśnie postanawiam spożytkować swoje zasoby (czas, pieniądze).