I wtedy też czasem nie było. Pamiętam koleżanki i kolegów z kluczami na szyi. Może to zjawisko braku czasu dla dzieci się pogłębiło?
A może jest inaczej? Może czasu mamy średnio podobny zasób, ale dzisiejsi rodzice sami są równie zagubieni, sami nie mają wzorców ani autorytetów? Jak jest z dojrzałością emocjonalną?
Myślę, że Twoje posty za każdym razem będą świetnym materiałem do rozważań i spoglądania na omawiane problemy z wielu stron.