Może tak, ale byli rodzice którzy to mówili - teraz często ich nie ma - nie wiedzą co dziecko robi. Tu jest problem. Przed postępem świata nie uciekniemy, nie możemy się zamknąć w piwnicy i czekać. Świat idzie do przodu - technika też ale jak każde narzędzie ma dwie strony i z obu trzeba umieć korzystać aby nie zatracić siebie. Ktoś musi pokazać co jest dobre a co złe młodemu człowiekowi - teraz coraz częściej uczą się co jest złe a często Ci co mają pokazać co jest dobre niestety pokazują że to fasada. Skąd brać zatem wzorce?
You are viewing a single comment's thread from:
I wtedy też czasem nie było. Pamiętam koleżanki i kolegów z kluczami na szyi. Może to zjawisko braku czasu dla dzieci się pogłębiło?
A może jest inaczej? Może czasu mamy średnio podobny zasób, ale dzisiejsi rodzice sami są równie zagubieni, sami nie mają wzorców ani autorytetów? Jak jest z dojrzałością emocjonalną?
Myślę, że Twoje posty za każdym razem będą świetnym materiałem do rozważań i spoglądania na omawiane problemy z wielu stron.