Dzień dobry.
Dziś zajmę się powiedzeniem:
"Każdy jest kowalem swojego losu"
W dzisiejszych czasach zalewa nas tak zwana "fala pozytywnego myślenia". Obecnie jest na to moda.
Trener rozwoju osobistego, Kołcz Majk jako swoje motto uznaje "Zawsze i wszędzie możesz wszystko". Stwierdzenie to przekroczyło granice absurdu, nie trzeba nawet uzasadniać dlaczego.
Inny coach, dr Mateusz Grzesiak obiecuje, ze dzięki jego kursom staniesz się superczłowiekiem, stworzysz nowego siebie na nowych zasadach, będziesz kimś lepszym i wyjątkowym.
Rozumiem, co mają do przekazania i po części się z nimi zgadzam. Każdy z nas jest wyjątkowy.
W każdym z nas drzemie niesamowity potencjał, o którym często nie wiemy, nie zdajemy sobie nawet sprawy z talentów, jakie posiadamy. Tak jak Cus D'Amato, trener Mike'a Tysona mówił, że on w zawodniku dostrzega tylko iskrę i pozwala, by zamieniła się w płomień. Podobnie robią kołcze, zdzierając grubą kasę za swoją "tajemną" wiedzę.
Pozytywne nastawienie, dazenie do stanu flow, wizualizacje stymulujace podswiadomosc sa bardzo wazne, ale do tego nie trzeba szkolenia za pare tys. zl, wystarczy przeczytac ksiazke "Potega podswiadomosci". Josepha Murphy'ego, klasyka psychologii, oraz pare innych, co bedzie mniejszym wydatkiem, lub zerowym, jesli wypozyczy je z biblioteki.
Nie podoba mi się to, że trenerzy ci składają obietnice, że będzie super, ale nie mają one żadnego pokrycia ani gwarancji. Co, jeśli się nie uda, jakie wtedy poniosą konsekwencje, czy oddadzą pieniądze za swoje szkolenia, jeśli nie przyniosą one efektów?
Czyż nie jest to też brak pokory oraz brak realizmu - ślepa wiara w sukces, w to, że się uda oraz we własne kompetencje trenerskie co do zmieniania świata?
Czy może w razie niepowodzenia zrzucą winę na uczestnika, mówiąc mu, że każdy jest kowalem swojego losu i tylko od niego zależy, jaki będzie, że nie zastosował poprawnie otrzymanych narzędzi?
Jezeli kazdy jest odpowiedzialny za swój los w 100%, to paradoksem jest to, ze udajac sie na takie szkolenie pozwalany wplynac na niego komus innemu, zawierzajac mu, jako autorytetowi.
Czyli jednak to nie my sami w 100% kreujemy swój los, skoro potrzebny jest coach.
Ma to też drugą stronę medalu, my sami swoim zachowaniem bardzo wpływamy na siebie samych, ale i na otoczenie. Mam na myśli, że nie jest też tak, że nie mamy na nic wpływu, wręcz przeciwnie.
Bardzo często słyszymy, że człowiek jest czegoś sam sobie winien, że to on jest odpowiedzialny za samego siebie.
Jest to podejście racjonalne, gdyż prawdą jest, że najczęściej to my sami mamy kluczowy wpływ na nas samych.
Jednak nie zawsze tak jest. Co np z nienarodzonymi dziećmi? Czy można powiedzieć, że same są sobie winne? Albo ludzie z chorobami wrodzonymi. Czy to oni sami je wybrali?
prof. Boguslaw Wolniewicz
W tym miejscu pragnę zaprezentować podejście Ś. P. prof. filozofii, Bogusława Wolniewicza.
Polecam posłuchać jego wypowiedzi na youtube, szczególnie na kanale "Głos Racjonalny", to prawdziwy skarb, że ktoś nagrał z tym wybitnym człowiekiem wywiady pod koniec jego życia, wielki szacunek za to dla autorów.
Jego podejście on sam nazwał:
"Racjonalizm tychiczny"
Racjonalizm - gdyż jest to podejście racjonalne, zdające sobie sprawę z przemożnego wpływu nas samych na swój własny los.
Tychiczny - (od słowa "tyche" - los), zakładający także poza podejściem racjonalnym nieuchronność losu oraz to, że na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu, lub nasz wpływ na nie jest znikomy.
Twierdzi on, że człowiek nie jest kowalem, tylko tragarzem swojego losu.
Osobiście rozumiem to tak, że należy wierzyć w przemożną moc i potencjał, jaki w nas drzemie, że czasem wystarczy jeden impuls do wielkiej zmiany, oraz w to, ze nasze nastawienie i to, jak programujemy swój umysł wpływa kluczowo na nasze życie. Z drugiej zaś strony zdaję sobie sprawę z potęgi sił panujących we wszechświecie, które są o wiele silniejsze od nas i należy wobec nich być pokornym.
Podsumowując, nie zgadzam się z dzisiejszym powiedzeniem.
O ile można dowieść i pokazać przykłady na to, ze w dużej mierze jesteśmy kowalami swojego losu, jednak niestety, nie każdy ma taką szansę i nie w każdym przypadku.
Czasem decydują cechy charakteru, osoba z kiepskim startem może stać się milionerem i odwrotnie.
Jednak znów można postawić pytanie, czy osoba ta doszła do tego dzięki własnej wytrwałości, czy może pewien zestaw cech dostała już w genach i po prostu je wykorzystała.
Aby zakończyć pozytywnym akcentem, chciałbym zaproponować w miejsce tego powiedzenia cytat autorstwa Augustyna z Hippony:
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Uważam, że pokora jest ważna, oraz to, że nie można się poddawać, bo nigdy nie wiemy jakie niespodziewane efekty mogą przynieść nasze działania.
Artykuł ten nie miał na celu całkowitego obalenia tej teorii, tylko pokazanie jej z trochę innej perspektywy.
Dziękuję!
Congratulations! This post has been upvoted from the communal account, @minnowsupport, by centauri-alfa on steemit from the Minnow Support Project. It's a witness project run by aggroed, ausbitbank, teamsteem, theprophet0, someguy123, neoxian, followbtcnews, and netuoso. The goal is to help Steemit grow by supporting Minnows. Please find us at the Peace, Abundance, and Liberty Network (PALnet) Discord Channel. It's a completely public and open space to all members of the Steemit community who voluntarily choose to be there.
If you would like to delegate to the Minnow Support Project you can do so by clicking on the following links: 50SP, 100SP, 250SP, 500SP, 1000SP, 5000SP.
Be sure to leave at least 50SP undelegated on your account.
Widzę żeś się rozpisał, ale sensownie. Przyjemnie jest poczytać coś co trochę że się tak wyrażę "gnoi" to typowo korporacyjne podejście. Racja, nie mamy wpływu na dziadostwo innych ludzi, ani wrodzone przymioty. Ale tyle dobrze że wiele rzeczy da się zmienić, może z ogromnym wysiłkiem, ale jest możliwe. Chyba każdy się w pewnym momencie zmienia, tyle że jedni na lepsze, inni na gorsze. A niektórzy po prostu pokazują jacy są naprawdę.
To prawda, rozpisałem się, dzięki za miłe słowa. Zgadzam się z tym co napisałeś. Czasem nawet nie trzeba duzego wysiłku, tylko mały,a le lenistwo bierze górę :). Co do absurdu tego przysłwoia, myślę, że wpada on po prostu w puapkę generalizacji. Większość z nas jest kowalami losu, ale nie każdy, pewnie jak w wielu przypadkach zadziała zasada "Pareto" i będzie to 80% przypadków około
i ludzi :)