Kiedyś, jeszcze pod koniec lat 80 mój ojciec od kogoś pożyczył oryginalne Atari 2600. Miałem je przez jakieś szalone dwa tygodnie ale pamiętam z niego tylko dwie gry. Jedna to była jakaś obrona miasta przed statkami obcych, czy coś takiego, a druga gra to jakieś wyścigi. Tytułów nie pamiętam, bo jeszcze mały byłem ;) Co do tej wersji mini to widzę, że jak większość tych konsolek, nie posiada możliwości załadowania nowych gier. Dla mnie to jest w ogóle skandal ;) Te 110 tytułów w Atari to i tak jest cała masa w porównaniu z NESem, czy SNESem, który miał 20 gier ;)
A widziałeś tę konsolę w postaci dwuosobowego arcade sticka w kształcie loga Capcomu? 999 zł, 16 gier bez możliwości wrzucenia nowych, ale najgorsze jest to, że nie można go podłączyć do komputera/konsoli i używać jako zwykłego, dwuosobowego kontrolera. 1000 i dostajesz sprzęt, na którym możesz pograć w 16 gier ;)
Gry o których piszesz niestety chyba nie kojarzę. Pierwsza to mi się skojarzyła z Missle Command (tą grę można zobaczyć w "Terminatorze 2: Dniu Sądu) jak młody John Connor napieprza w nią w salonie gier), ale raczej to nie jest ta gra. Tutaj się broniło 6 miast przed atakami rakiet atomowych.
Drugiej gry też nie skojarzę. Jest w tym zestawie parę gier wyścigowych. Nie pamiętasz jak ta gra mniej więcej wyglądała? Nie pamiętasz czy widok może był z góry, czy może horyzontalny zza "dupy" samochodu i jechało się w kierunku horyzontu? Jak coś to mogę sprawdzić wszystkie wyścigi i wpiszę Ci ich wszystkich listę. :)
Ano niestety to jest architektura zamknięta, chyba że ktoś jest dobrym hakerem i się na tym zna. Jedynie na ten Commodorek Mini (i pewnie Maxi, który ma jutro wyjść) można załadować Romy z pendrive'a przez USB.
Widziałem to coś od Capcomu. Moim zdaniem to już jest przegięcie i wyciąganie kasy od frajerów. 900 za arcade sticka z logo firmy. Gdyby chociaż miał na pokładzie grę 1942 (wersję z salonu). Ale i tak pewnie bym nie kupił. 900 złotych za ładnie obudowany emulator. XD
Możliwe, że to było Missle Command ale pewności nie mam. Co do tych wyścigów to były to jakieś formułki, w sensie F1, widok był z góry i większość ekranu była czarna tylko linie wyznaczające trasę i samochodziki były kolorowe.
Co do tej zamkniętej architektury to pewnie niedługo ktoś wymyśli jak podmienić gry, które się tam znajdują na nowe, tak jak przy NESie i SNESie mini ;) A ten duży Commodorek może być fajnym wynalazkiem, bo z tego co czytałem to klawiatura będzie normalnie działająca, a nie tak jak w mini tylko atrapa :)
Co do tego sticka od Capcomu to fakt, nie ma tam 1942 ale za to jest 1944 :) Jeśli miałby funkcję podłączenia go do konsoli czy komputera to byłby to całkiem opłacalny zakup. Osprzęt (w sensie gałki i przyciski) są w nim renomowanej, japońskiej firmy Sanwa, która w mojej opinii produkuje jedne z lepszych gałek i przycisków. Sam w swoim mamecabie i arcade sticku mam gałeczki Sanwy. Zestaw 2 gałek i powiedzmy 14 przycisków to jakieś 350-400 zł więc cena całości (gdyby można było tego używać jako normalnego arcade sticka) nie byłaby jakas specjalnie wygórowana.
Z opisu mi się skojarzył Night Driver, ale chyba to nie jest to. Owszem jest czarny ekran i wyznaczona trasa, ale... Widok jest zza samochodu. Jest ta gra w tym zestawie, ale jest cholernie trudna.
Jeśli chodzi o wgrywanie gier z zewnątrz, to podobno jest dostępna nowa wersja firmware, która ma umożliwić wgrywanie nowych gier. Tak przynajmniej mówił Borg z Retrogralni na streamie. Podobno trzeba kupić jakiś dwojnik czy coś na żeby miał gdzie wejść kabel zasilacza.
Jeśli chodzi o tego Commodorka to chętnie bym kupił, gdyby to był pelnoprawny komputer, a nie emulator zapewne. Gdyby chociaż emulował stację dyskietek lub magnetofon. Dzięki tej klawiaturze poprogramowałbym sobie w BASIC-u jakieś programy lub proste gierki, jak za dawnych czasów. :) A potem gdyby to można było zapisać jako obraz taśmy lub dyskietki.
Night Driver to raczej nie jest. W każdym razie to nie jest aż tak istotne :)
Co do wgrywania swoich gier, to na pewno ktoś wymyśli jak to zrobić, choćby dla zasady, bo ludzie lubią takie wyzwania :)
Co Commodorka to posiadam swój egzemplarz oryginalnego komputera, podobnie jak chyba wszystkie inne konsole, które wyszły w wersjach mini, więc ja raczej żadnej z nich nie kupię, bo to już by była przesada :) A bawić się BASICiem można na emulatorze na komputerze klasy PC i to za darmo :)
Pisanie programów na komodorka w emulatorze (CCS64) jest bardzo toporne, bo te wszystkie znaki jak PRINT, czyli ? jest inaczej ustawiony na klawiaturze. Jeszcze zapisywanie tego na "dyskietce" lub "kasecie". Próbowałem, ale... Dlatego preferuję oryginalną klawiaturę z Commodore.
Tak to prawda, jest to faktycznie uciążliwe. Prawdę mówiąc nigdy nie szło mi za dobrze z programowaniem, więc nie wziąłem tego pod uwagę :)