Dane o umieralności widziałem już dawno i moim zdaniem wskazują wyłącznie na jedno, ludzie siedzą w domu nie ma wypadków ani komunikacyjnych ani staruszkowie nie łamią kończyn co dla nich często kończyło się śmiercią. Ludzie nie roznoszą też wielu innych zarazków, z tymi zarazkami szczególnie widać po śmiertelności niemowlaków jak śmiertelność strzeliła w dół do niebywałych poziomów. przecież nie od dziś wiadomo że niemowlaka może zabić zwykły pocałunek osoby z wirusem opryszczki. i to właśnie rekompensuje przyrost śmierci z powodu korony. korona zabija mniej niż kwarantanna ratuje :D
W Szwajcarii łącznie spędziłem już jakieś 5 miesięcy życia jest to specyficzny kraj jak idziesz do lekarza to zawsze płacisz z własnej kieszeni wszystko do poziomu 2tyś F to co powyżej płaci kranken kasse. Z jednej strony jest to ok bo w zamian masz dość wysoki standard obsługi. widywałem Niemców na turystyce medycznej a nawet Polaków wracających na wózku inwalidzkim w samolocie do Polski. Ale z drugiej strony spotykałem chorych włochów, którzy nie szli do lekarza ze zwykłej oszczędności kaszlali jak by mieli już płuca wypluć. więc nie sądzę aby tacy ludzie od razu pobiegli do lekarza. w dodatku od znajomych wiem że w Szwajcarii od początku badano wyłącznie przypadki zagrażające życiu. więc ich statystyki są raczej mało warte. zresztą wszystkie te statystyki są mało warte bo to fakt że testy są śmiesznie skuteczne. Ja dla ostrożności zabunkrowałem się w domu z ogromnymi zapasami bo nie chcę zarazić żadnego klienta.
P.S. chętnie bym poczytał Twoje materiały bo zawsze warto poznać inny punkt widzenia, ale brakuje mi czasu na wszystko. Zachowam jednak świadomość że może być trochę inaczej niż mówi się że jest :)
Dobra zobaczysz że przy następnym wpisie postaram się to bardziej wyprostować i zobaczysz że jest o wiele wiecej powazniejszych osób niż ci panowie które twierdzą to co tu napisałem. Niestety ich prace są dużo trudniejsze do prześledzenia przeczytania i przytoczenia wiec na razie z braku czasu również tego nie tykałem ;) Ja też niestety mam rodzinę dziecko i prace na głowie i mówiąc tydzień badań miałem tu na myśli 2 godziny dziennie na research i pisanie.
Polecam też sobie to rozłożyć na raty ale nie ignorować. Każdy z nas chce wiedzieć jak jest bo trudno powiedzieć babci daj se spokój z kwarantanną jak nie mamy w 100% pewności. A z kolei trudno zrobić rewolucję czy też bunt przeciwko realiom jak nie wiadomo jak i przeciwko czemu sie buntować.