Sort:  

Mnie dopiero po trzech latach odwiedzin ludzie zaczęli cokolwiek opowiadać z tamtych wydarzeń. Po małym kawałku dowiadywałem się przerażających rzeczy, te opowieści jeżyły włos na głowie. Siedziałem przy jednym stole z mordercami i słuchałem ich "spowiedzi". Rozmawiali ze mną tylko dlatego, że tam nie byłem stamtąd i łatwiej im było sie otworzyć przed kimś kto ich nie osądządzał a jedynie szukał prawdy o tamtych wydarzeniach.

Akurat o zbrodni w Jedwabnem nie jest trudno - IPN wydał "białą księgę" w tym temacie. Procesy w tej sprawie toczyły się nawet w latach 60-tych. Te ruchy "obrońców" pojawiły się po 2001. Inna rzecz: Gross też przesadził i pieprzył głupoty, generalnie ten gość rozczarował mnie dopiero swoją następną książką "Strach". Byłem na jego spotkaniu autorskim i czegoś tak słabego to jeszcze nie widziałem.