Przypomniało mi się jak w liceum grałem albo z koleżankami albo jakimś kolegą w kółko i krzyżyk. No i koleś przechodził i coś tam zauważył i mówił, żeby nie grać.
A kolega - "niech pan z tyłu zobaczy" i odwrócił na ostatnią stronę zeszytu kartkę, a tam chyba dziesiątki rozwiązanych gier :D
Ciągle z tego kisnę, chociaż powinienem się wstydzić :D