Białoruski post-punk | Molchat Doma - Etazhi

in #polish5 years ago

Fascynacja - by nie powiedzieć moda - na rosyjskojęzyczną popkulturę rośnie u nas w siłę. Chociaż bardzo nie chcemy być "wschodni", podobieństwo języków i doświadczeń sprawia, że jest nam bliżej do Białorusi, Ukrainy czy Rosji niż do Europy Zachodniej.

Na większą skalę zaczęło się chyba od "zefowego" Little Big , potem było przebojowe Rozovoye vino . Swoich fanów w Polsce ma też rosyjski zimnofalowy skład Ploho. W podziemiu inicjatyw związanych ze wschodnią sceną muzyczną jest więcej. Postsowieckim niezalem zajmuje się np. Nowa Ściana Wschodnia, z której organizatorką miałem okazję nagrać podcast.

Dzisiaj porozmawiamy o białoruskim składzie Molchat Doma, który stał się fenomenem w całej Europie, by w 2020 roku podpisać kontrakt z niezależną amerykańską wytwórnią Sacred Bones Records.

Spotify.

Styl Molchat Doma to dziwaczny mariaż gotyckiej charyzmy The Cure i syntezatorowo-antypopowej muzyki a la Joy Division. Molchat Doma gra muzykę skompresowaną, selektywną, mocno ejtisową ze względu na syntezatorowe brzmienie automatu perkusyjnego. W polskim uchu brzmi ona jednocześnie egzotycznie - bo po białorusku - i swojsko, bo jej postsowiecka nostalgia jest wyczuwalna w każdym dźwięku.

Sort:  

Kurde, ta muzyka uzależnia :)

Początkowo miałem opory, żeby się przebić się do tej estetyki, ale już ze dwa utwory mam w polubionych na Spotify ;)